Kongres Polskie Porty 2030 rozpoczął się od podsumowania z perspektywy polskich portów morskich 20 lat naszej obecności w Unii Europejskiej. Był to niezaprzeczalnie okres rozwoju, ale Artur Kucia z PKO Banku Polskiego zwraca uwagę, że powinniśmy do liczb i statystyk podchodzić bardziej krytycznie.
Jednym z pierwszych punktów programu tegorocznego Kongresu Polskie Porty 2030 była wygłoszona przez dra Macieja Matczaka prezentacja dotycząca dwóch dekad polskich portów w Unii Europejskiej. Matczak przedstawił szereg statystyk pokazujących niezaprzeczalne wzrosty w zasadzie w każdym możliwym ujęciu. Podczas panelu otwarcia, prowadzonego przez redaktora naczelnego Gospodarki Morskiej Mateusza Kowalewskiego i z udziałem prezesów portów w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie-Świnoujściu podkreślano, że był to dobry czas, który zaowocował dynamicznym rozwojem i wieloma inwestycjami, które bez udziału Unii Europejskiej nie byłyby możliwe. Uczestniczący w tej dyskusji Artur Kucia, dyrektor Departamentu Klienta Strategicznego PKO Banku Polskiego, nieco w kontrze do entuzjazmu rozmówców, stanął na stanowisku, że inwestycji w tym czasie powinno być więcej.
– Te nakłady inwestycyjne mogły pomóc bardziej – zaznacza Kucia w rozmowie z portalem GospodarkaMorska.pl. – 150 czy 200% to nie jest duży wzrost w perspektywie 20 lat, bo ten wzrost obrotów i udziału polskich portów mógłby być znacznie większy – dodaje.
Według Artura Kuci było kilka zmarnowanych szans, jak choćby w ostatnich latach, kiedy nie udało nam się efektywnie wykorzystać możliwości tranzytu i przeładunku zboża z Ukrainy, czy terminale instalacyjne dla morskich farm wiatrowych. Gdyby inwestycja w takowe była przeprowadzona wcześniej, to dziś korzystaliby z nich deweloperzy budujący farmy na polskim Bałtyku.
– Oczywiście dzisiaj już wiemy, że Orlen wybudował pierwszy port instalacyjny, drugi buduje się w Baltic Hubie, ale to są inwestycje, które tak naprawdę będą efektywnie wykorzystywane dopiero w drugim albo trzecim etapie rozwoju. I pewnie takie przykłady można by mnożyć, bo widzimy, że polskie porty generalnie bazowały na węglu, na rudzie – Mówi Artur Kucia. Zwraca uwagę, że punktem zwrotnym był rozwój DCT, obecnego Baltic Hubu, który pokazał, że przeładunki kontenerów odgrywają coraz istotniejszą rolę. – Ale trzeba pamiętać, że porty kontenerowe to głównie porty, które powodują wpływ do naszego kraju czy regionu, a nie są to porty, które służą eksportowi wyrobu polskiego przemysłu.
Obejrzyj całą rozmowę z Arturem Kucią, zarejestrowaną podczas Kongresu Polskie Porty 2030, na YouTube.
00:04:03
Rekordowy tunel dnie Bałtyku połączy Niemcy i Danię w 2029 roku (wideo)
00:04:15
Największe kontenerowce świata - przegląd
Polski masowiec zderzył się z suwnicą i żurawiami
Grupa OTL podsumowuje III kwartał. Trudna sytuacja rynkowa
Znamy laureatów IV edycji Grantu Dzielnicowego Busole organizowanego przez Baltic Hub
Hapag-Lloyd: biznes urósł, ale zyski mocno spadły
Wietnamskie porty na liście rankingu Lloyd’s List. Refleksje po Port Gdańsk Business Mixer w Wietnamie
Prezydent Świnoujścia popiera rozwój portu, ale nie utworzenie Przylądka Pomerania
Porzucony w Basenie Północnym w Świnoujściu kuter zatonął