• <

Pierwszy atak Huti na statek zakończony skutkiem śmiertelnym

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Pierwszy atak Huti na statek zakończony skutkiem śmiertelnym

Partnerzy portalu

Fot. BartekLTM/VesselFinder

Na akwenie Zatoki Adeńskiej doszło do ataku rakietowego, którego celem był amerykański masowiec MV True Confidence (IMO 9460784). Są ranni i zabici. To pierwszy raz, gdy bojownikom Huti udało się skrzywdzić członków załogi statku.

Jemeńscy rebelianci kilkukrotnie mieli ostrzelać rakietami statek, należący do amerykańskiego armatora i pływający pod banderą Barbadosu. W wyniku całego incydentu zginęło dwóch marynarzy, a sześciu zostało rannych. Załoga zdecydowała się porzucić MV True Confidence. Istnieje obawa, że jednostka zatonie.

To jak dotąd najtragiczniejszy incydent od czasu gdy w końcówce 2023 roku doszło do starcia bojowników Huti z ochroną kontenerowca M/V Maersk Detroit i śmigłowcami US Navy. Wtedy zostały zniszczone trzy z czterech łodzi jemeńskich rebeliantów, zginęło też 10 z nich. Jednocześnie pierwszy raz wśród ofiar dzisiejszego ataku są członkowie załogi cywilnej jednostki. Jeśli MV True Confidence zatonie, będzie też drugim statkiem, który spotkał ten los. Przypomnijmy, że trafiony 18 lutego i porzucony przez załogę masowiec Rubymar zatonął 3 marca wraz z ładunkiem nawozu, stanowiąc zagrożenie dla środowiska naturalnego. Do momentu samoczynnego zatonięcia jednostka powoli przemieszczała się z prądem Morza Czerwonego.

Służby prasowe bojowników Huti poinformowały, że będą kontynuować działania przeciwko żegludze w regionie. Ostrzegają, że statki mają odpowiadać na wezwanie "Jemeńskich Sił Morskich" (kontrolowanych przez Huti), a w razie ataku mają natychmiast opuścić statek. Swoje działania mają motywować "religijnymi, moralnymi i humanitarnymi obowiązkami wobec uciskanego narodu palestyńskiego". Zaznaczają, że działania bojowników na Morzu Czerwonym i Morzu Arabskim nie ustaną, "dopóki nie ustanie agresja i nie zakończy się oblężenie narodu palestyńskiego w Strefie Gazy". Przypomnijmy, że ataki na żeglugę rozpoczęły się jako efekt deklaracji Huti do wspierania Hamasu walczącego z Izraelem od 7 października ub. r.

W związku z działaniami Huti od listopada ub. r. rozpoczął się największy od dekad kryzys żeglugi. W efekcie międzynarodowy ruch morski w znacznej mierze odpuścił ruch przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską, w tym przez Kanał Sueski. Zamiast tego statki wielu firm, w tym największych w branży morskiej, obierają alternatywną, dłuższą trasę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. To wpłynęło na opóźnienia w zawijaniu statków do portów i tym samym zakłócając łańcuchy dostaw.

Aby zapewnić bezpieczeństwo międzynarodowej żeglugi w grudniu ub. r. USA zainicjowały misję pk. "Prosperity Guardian". Z kolei Unia Europejska rozpoczęła na początku tego miesiąca operację "Aspides" o podobnym celu. Obie inicjatywy mają charakter obronny. Nie licząc zmasowanych ataków brytyjskich i amerykańskich sił powietrznych na instalacje wojskowe Huti w kontrolowanym przez nich zachodnim Jemenie oraz sporadycznych uderzeń (w ramach "samoobrony") na przygotowywane przez rebeliantów rakiety i drony do wystrzelenia, międzynarodowa koalicja jest w kropce i nie ma rozwiązania tej sytuacji. Nie wiadomo, czy zakończenie konfliktu w Gazie doprowadziłoby rzeczywiście do przerwania ataków na żeglugę.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.