Stocznia Crist liczyła na miliardowe kontrakty związane z budową krajowych terminali i farm wiatrowych na Bałtyku. Mocno się jednak przeliczyła. Nie ona jedna. Eksperci szacują udział krajowych dostawców i wykonawców w wiatrowym offshore na zaledwie 10 proc. - wskazuje we wtorkowym wydaniu "Puls Biznesu".
Jak przypomniała gazeta, "przedstawiciele poprzedniego rządu zapowiadali lawinę kontraktów dla polskich stoczni". "Po latach przymierzania się do budowy promów samochodowo-pasażerskich w państwowej stoczni w Szczecinie powierzono ich wykonanie grupie kapitałowej Remontowa Holding. Krajowe podmioty liczyły na więcej" - czytamy.
W artykule wskazano, że "jednak w ostatnich latach sporo zamówień na statki cumujące przy polskich nabrzeżach trafiło do firm azjatyckich". "Pomorscy przedsiębiorcy obawiają się, że w kolejnych latach będzie podobnie. Apetyt na kontrakty mają ogromny, ale boją się, że obejdą się smakiem" - napisano.
W artykule napisano, że przedstawiciele gdyńskiej stoczni Crist prognozowali np. zamówienia stoczniowe związane z obsługą terminala LNG w Świnoujściu na 2-2,5 mld EUR, ale nie pozyskali kontraktów. "Za pośrednictwem zagranicznych armatorów dostawy gazu do terminala obsługiwane są statkami zbudowanymi w Korei Południowej. Gdyńscy stoczniowcy mieli także nadzieję na zamówienia związane z obsługą pływającego terminala gazowego FSRU, mającego powstać w Gdańsku. Szacowali je na 1,2 mld EUR. Wszystko wskazuje jednak na to, że kontrakty także trafią za granicę" - czytamy.
Gazeta donosi, że Crist wciąż walczy o zamówienia związane z budową i obsługą farm wiatrowych. "Udział różnych podmiotów z polskiego łańcucha dostaw w pierwszym etapie oceniał pierwotnie na 26 mld EUR, a w drugim - na 55 mld EUR. Oprócz kontraktów na statki, liczył na inne zamówienia, np. na stacje transformatorowe" - napisano.
"Niestety wiemy już, że w pierwszym etapie do budowy farm będą wyczarterowane głównie jednostki zagraniczne. Wciąż jednak mamy nadzieję, że statki serwisowe zostaną zamówione w polskich stoczniach. Liczymy także, że w drugim etapie uda się nam pozyskać zamówienia zarówno na jednostki instalacyjne, jak i do obsługi farm offshore" – powiedziała Ewa Kruchelska, wiceprzewodnicząca rady nadzorczej Crista, w rozmowie z "Pulsem Biznesu"
Z artykułu dowiadujemy się, że do budowy pierwszego etapu farm Orlenu statek instalacyjny będzie czarterowany od duńskiej firmy Cadeler, a PGE - od norweskiej Fred. Olsen Wincarrier. "Wiadomo już też, że Cadeler może wynająć statek instalacyjny do stawiania farm PGE w drugim etapie" - dodano.
Gazeta wskazuje także, że "Crist nie wyklucza, że w przyszłości budowane w jego stoczni jednostki mogą trafić na polskie farmy wiatrowe za pośrednictwem zagranicznych firm czarterowych".
akr/ mow/
Fot. Depositphotos
Biednemu zawsze wiatr w oczy. Energetyka wiatrowa coraz silniejsza, ale w Polsce na pół gwizdka
Ørsted pomyślnie testuje nową technologię instalacji monopali
Polenergia chce pozyskać miliard złotych z Zielonych Obligacji
PSEW w Senacie o potrzebach sektora offshore wind
MKiŚ: jesienią nowelizacja ustawy o morskich farmach wiatrowych
Polski Pawilon Energetyki Wiatrowej na WindEnergy w Hamburgu ponownie pod przewodnictwem PSEW