Choć z przystani w Gdyni Oksywiu zniknęły ostatnie kutry rybackie i nie będzie więcej połowów, władze dzielnicy mają plan na uratowanie jednostek od przysłowiowego "pocięcia na żyletki". 

Jak informuje Rada Dzielnicy Oksywie na portalu Facebook, "sprawa z oksywskimi kutrami ma happy end". Ma to także oznaczać w ich przypadku "początek nowej historii". Choć obie jednostki zostały przecięte, aby nie mogły być dalej wykorzystywane do działalności rybackiej w związku z otrzymaniem przez rybaków zapłaty w zamian za likwidację działalności. Zdaniem właścicieli wycofanych jednostek połowy przestały być opłacalne z racji na koszty, a także spadek liczby ryb oraz zagrożenie ze strony fok, które mogą zaplątać się w sieci rybackie, co jest kontrowersyjną sprawą. 

Oksywscy urzędnicy zapowiadają, że zamiast trafić na złom, łodzie zostaną przejęte przez miasto i przysposobione tak, aby było możliwe ich wyeksponowane w sposób przypominający o rybackich tradycjach Gdyni. Na portalu trójmiasto.pl pojawiła się informacja, że obecnie trwają poszukiwania najlepszego miejsca i sposobu wyeksponowania obu jednostek.

Jeszcze w sierpniu członkowie Rady Dzielnicy Oksywie wystosowali do prezydent miasta apel mieszkańców odnośnie uratowania łodzi rybackich. Podkreślili, że są one "symbolem oksywskiej tożsamości". Przedstawili plan utworzenia oddziału Muzeum Miasta Gdyni, ze stałą ekspozycją prezentującą pracę i historię gdyńskiego rybołówstwa. Zaproponowali, by ekspozycję oprzeć o łodzie oraz narzędzia pracy rybaków, które ci nieodpłatnie przekażą miastu. Zgłosili też akces rybaków do podjęcia pracy w nowopowstałym oddziale muzeum w celu opieki nad wystawą i oprowadzania po niej, a także opowiadania o ich pracy na morzu.

Plan wyeksponowania łodzie daje nadzieję, że nie podzielą one losu gdańskich kutrów rybackich. Przypomnijmy, że dwa ostatnie, zarejestrowane w Gdańsku i Górkach Zachodnich i przeznaczone do połowów na Morzu Bałtyckim zostały w sierpniu zezłomowane.