• <

Okręty Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w pobliżu Tajwanu

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Okręty Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w pobliżu Tajwanu

Partnerzy portalu

Fot. MW Chin

Resort obrony Tajwanu powiadomił w środę, że Chiny przeprowadziły kolejny "wspólny patrol gotowości bojowej" w pobliżu wyspy, wysyłając tam 26 samolotów wojskowych. Chińskie media wskazują na związek wzrostu aktywności militarnej z ogłoszonymi w ubiegłym tygodniu nowymi zasadami karania "krnąbrnych separatystów".

Począwszy od godz. 7 rano (północy w Polsce) w środę ministerstwo wykryło 26 chińskich samolotów wojskowych, w tym myśliwców J-16, operujących w regionie południowym, centralnym i północnym w pobliżu wyspy. Jednostki te prowadziły "wspólny patrol gotowości bojowej" z okrętami Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW).

Od 18 czerwca, kiedy w okolicach wyspy zaobserwowano 20 samolotów i siedem okrętów ALW, resort obrony Tajwan codziennie informował o dwucyfrowej liczbie chińskich myśliwców.

Na "dużą intensyfikację" obecności chińskich jednostek w regionie zwrócił uwagę chiński dziennik "Global Times" (GT), uznawany za tubę propagandową Pekinu. "ALW regularnie przeprowadza ćwiczenia i patrole wokół wyspy Tajwan, ale ostatnie liczby były znacznie wyższe niż średnia z ostatni kilku lat" - czytamy w artykule opublikowanym w poniedziałek.

Dziennik przytoczył wypowiedź eksperta ds. wojskowości z Pekinu, pragnącego zachować anonimowość, który powiedział, że takie "rutynowe działania ALW mają na celu powstrzymanie secesjonistów dążących do +niepodległości Tajwanu+ i ingerencji zewnętrznych sił oraz zwiększenie gotowości bojowej do obrony suwerenności narodowej i integralności terytorialnej Chin".

Wzrost aktywności zbiega się w czasie z ogłoszonymi w ubiegły piątek przez chińskie władze nowymi wytycznymi, które przewidują karę śmierci w "szczególnie poważnych" przypadkach wobec "krnąbrnych" zwolenników niepodległości Tajwanu.

W artykule "GT" podkreślono, że ćwiczenia i patrole są realizowane na "coraz większą skalę i zbliżają się do rzeczywistych scenariuszy bojowych".

Chiny, które traktują demokratycznie rządzony Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję, nie ukrywają, że manewry, są "karą" dla zaprzysiężonego w maju prezydenta Laia Ching-te, uważanego przez Pekin za "separatystę".

Krzysztof Pawliszak 

krp/ szm/

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.