Łotewska marynarka wojenna natrafiła na ludzkie szczątki na Morzu Bałtyckim, gdzie w niedzielę rozbił się prywatny samolot Cessna 551 - podała we wtorek norweska telewizja TV 2. Na pokładzie odrzutowca były cztery osoby.
"Znaleźliśmy kilka fragmentów ciała, które mogą należeć do osób zaginionych. Szczątki zostały przekazane do badań w celu ustalenia tożsamości ofiar" - przekazała TV 2 rzeczniczka łotewskiej marynarki wojennej Liva Veita.
Veita dodała, że w poniedziałek na morzu znaleziono fragmenty wraku samolotu, w tym siedzenia.
Do katastrofy doszło w niedzielę wieczorem na Morzu Bałtyckim u wybrzeży Łotwy. Według mediów na pokładzie samolotu był niemiecki pilot 72-letni Peter Greiesemann, jego 68-letnia żona Juliane, 26-letnia córka Lisa oraz jej 27-letni partner. Rodzina leciała z południowej Hiszpanii do Niemiec.
W niedzielę po południu samolot miał wylądować w Kolonii, jednak z niewiadomych przyczyn kontynuował lot na dużej wysokości nad Bałtykiem. Pilot zgłaszał problem z ciśnieniem tuż po starcie, następnie utracono z nim kontakt, gdy maszyna opuściła przestrzeń nad Półwyspem Iberyjskim. Poderwane przez duńskie wojsko myśliwce nie zaobserwowały nikogo w kokpicie.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami