Statki pływające po Renie w Niemczech mogą być załadowane tylko w części. Wynika to z niskiego poziomu wód w rzece.
Susza utrudnia żeglugę na całej długości Renu w Niemczech. Choć póki co towary w dalszym ciągu są transportowane tą drogą, to ceny frachtu poszybowały w górę. Powodem jest fakt, że przez niski poziom wód statki pływające po Renie nie mogą być całkowicie załadowane. Handlarze i maklerzy podają, że w zależności od typu, jednostki są załadowywane do połowy, a czasami ładownie są wypełniane w jeszcze mniejszym stopniu.
W ostatni weekend lipca poziom wody w Kaub koło Koblencji, gdzie rzeka jest szczególnie płytka, znów się obniżył. Przepływające tamtędy statki mają problemy – niektóre z nich mogą się tamtędy przeprawić mając maksymalnie 30 procent wypełnienia ładowni.
Mniejsza liczba transportowanych tą ruchliwą drogą towarów wpłynęła oczywiście na cenę samego frachtu, która obecnie wynosi około 78 euro za tonę, podczas gdy jeszcze w czerwcu, przed spadkiem poziomu wody, trzeba było zapłacić około 20 euro.
Ren od lat służy jako ruchliwa trasa transportowa, obsługująca m.in. Zagłębie Ruhry i inne ośrodki przemysłowe w zachodnich Niemczech. Rzeką zwyczajowo transportowane są m.in. zboża, chemikalia, minerały, węgiel czy olej opałowy.
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych
Gróbarczyk: śledztwo prokuratury sterowane politycznie, to atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną
Bando: zwiększenie tranzytu ropy do Niemiec bez uszczerbku dla polskich rafinerii
Wakacje w pełni zatem odpalamy „Lato z Portem Gdańsk i Baltic Hub”