• <

Największy od miesięcy zmasowany atak Huti na żeglugę został odparty

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Największy od miesięcy zmasowany atak Huti na żeglugę został odparty

Partnerzy portalu

Fot. US CENTCOM

Siły amerykańskie i brytyjskie zneutralizowały łącznie kilkadziesiąt różnych celów w postaci rakiet i pocisków należących do jemeńskich bojowników Huti. To największe starcie od marca tego roku, gdy okręty i samoloty państw koalicji międzynarodowej zneutralizowały niemal 28 bezzałogowców wystrzelonych jednego dnia. Wspierani przez Iran szyiccy rebelianci wciąż stanowią zagrożenie dla ruchu morskiego na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.

Tego dnia inicjatywa należała do sił międzynarodowych. Amerykańskie siły przeprowadziły, w ramach samoobrony, 30 maja między około 15:15 a 17:15 (czasu sanajskiego) ataki na pozycje bojowników w zachodniej części Jemenu, zajmowanej przez Huti od 2014 roku. Łącznie na lądzie jak i przestrzeni nad morzem zlikwidowały osiem bezzałogowych pojazdów powietrznych (unmanned aerial vehicle, UAV). Tego samego dnia Amerykanie, wraz z Brytyjczykami, zlikwidowali 13 kolejnych celów w postaci m.in. gotowych stanowisk do wystrzelenia pocisków i dronów. Ustalono, że stanowią zagrożenie dla okrętów i statków w regionie. Dowództwo sił USA (CENTCOM) podkreśliło, że te działania te są niezbędne, aby chronić siły międzynarodowe, zapewnić swobodę żeglugi oraz uczynić wody międzynarodowe bezpieczniejszymi.

Zlikwidowanie ponad 20 celów to największe, jednorazowe starcie od marca tego roku, gdy 9 marca co najmniej 28 bezzałogowych statków powietrznych zostało zestrzelonych między godziną 4:00 a 8:20. Od tamtego czasu bojownicy ograniczali się do pojedynczych ataków w ciągu dnia w postaci wystrzelenia 1-2 dronów bądź rakiet w kierunku statków bądź okrętów. Od kwietnia, po blisko dwóch tygodniach "przerwy" wrócili do niemal codziennych działań przeciwko żegludze.

Poprzedni atak Huti wymierzony w międzynarodową żeglugę miał miejsce 28 maja. Wtedy to, między 12:05 a 13:40 jemeńscy rebelianci zaatakowali i uszkodzili masowiec M/V Laax, pływający pod banderą Wysp Marshalla, będący własnością Grecji. Statek miał otrzymać trzy trafienia, podczas gdy zostało w niego wymierzonych nawet pięć rakiet. Jednostka była jednak w stanie kontynuować żeglugę, przy czym incydent okazał się wielką wpadką Huti, gdyż płynęła do... Bandar-e Emam Chomejni w Iranie. Oznaczałoby to, że najpewniej dostarczonymi przez Teheran pociskami bojownicy zaatakowali statek zmierzający do portu ich najbliższego sojusznika, bez którego nie byliby w stanie kontynuować swojej działalności.

Tego samego dnia ok. godziny 20:40 czasu sanajskiego 28 maja siły Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych (USCENTCOM) z powodzeniem zniszczyły dwie wyrzutnie rakiet na obszarze Jemenu kontrolowanym przez Huti. Niezależnie od tego, o 23:30 bojownicy wystrzelili dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne (ASBM), które spadły do Morza Czerwonego. Nie zgłoszono wtedy żadnych obrażeń ani uszkodzeń przez okręty i statki. amerykańskie, koalicyjne ani statki handlowe.

Następnego dnia, między 1:26 a 1:38 czasu sanajskiego, 29 maja, siły amerykańskie z powodzeniem zniszczyły nad Morzem Czerwonym dwa  bezzałogowce, które wystrzelili rebelianci. Również wtedy nie odnotowano szkód w żegludze.

Mimo skuteczności działań w zakresie zwalczania jemeńskich ataków, od listopada ub. r. jak dotąd zostało uszkodzonych ponad 20 statków, z czego jeden zatonął, a drugi, na którym zginęły trzy osoby, a cztery zostały ranne, został porzucony przez załogę. Wciąż niejasny jest również los rorowca Galaxy Leader, porwany przez bojowników i przetrzymywany w kontrolowanym przez nich porcie Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym. Dotychczas mieli wypuścić kilku członków załogi, w tym kapitana.

Z powodu trwającego od listopada ub. r. zagrożenia dla żeglugi wiele firm, w tym czołowe przedsiębiorstwa branży, zdecydowały się wybierać alternatywną, dłuższą trasę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. To wpłynęło na opóźnienia w zawijaniu statków do portów, przez co przybycie statków do terminali potrafi się opóźnić o tydzień lub dwa. Doprowadziło to również do zakłócenia łańcucha dostaw w wielu państwach, w tym w Polsce. 

W związku z zagrożeniem USA zainaugurowały w grudniu ub. r. misję "Prosperity Guardian", natomiast w lutym rozpoczęła się operacja EUNAVFOR Aspides, pod egidą Unii Europejskiej. Obie mają podobny cel, ochrona żeglugi na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Dzięki nim większość rakiet i dronów Huti jest likwidowana przez okręty państw uczestniczących w obu przedsięwzięciach. Dotąd żadnej okręt nie został trafiony przez bojowników. Obok zwalczania wrogich rakiet i dronów okręty sił międzynarodowych prowadzą działania eskortowe, jeśli pojawi się taka prośba ze strony armatora bądź załogi statku. Dotąd okręty europejskiej operacji dokonały ponad 100 takich działań. Aby wzmocnić bezpieczeństwo, do EUNAVFOR Aspidesw ostatnich dniach dołączyła francuska fregata typu Horizon, wyposażona przede wszystkim w uzbrojenie do zwalczania celów powietrznych (AAW, Anti-Aircraft Warfare). To jednostka francusko-włoskiej serii, do której należy obecny od kilku miesięcy na wodach Morza Czerwonego włoski niszczyciel typu Orizzonte, ITS Caio Duilio (D 554), który w ub. r. od maja do lipca chronił polskie wybrzeże w ramach wsparcia obrony przeciwlotniczej podczas misji pk. "Brilliant Shield".

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.