ew
Media japońskie poinformowały we wtorek o śmierci 80-letniego mężczyzny, który był pasażerem statku wycieczkowego Diamond Princess. Nie jest jednak jasne czy przyczyną śmierci był koronawirus.
Był to już czwarty zgon osoby, która przebywała na na pokładzie wycieczkowca.
Jak podał dziennik „Yomiuri Shimbun” mężczyzna zaraził się koronawirusem, ale japońskie ministerstwo zdrowia dotychczas tego nie potwierdziło.
Wycieczkowiec wyruszył z Jokohamy z ponad 3700 pasażerami i członkami załogi w rejs, który został przerwany po wykryciu u jednego z pasażerów koronawirusa. Został on wysadzony na ląd w Hongkongu a statek powrócił do Jokohamy, gdzie poddano go 4 lutego dwutygodniowej kwarantannie.
Ta decyzja władz japońskich była krytykowana bowiem - zdaniem lekarzy epidemiologów - wirus znalazł na statku idealne wręcz warunki do rozprzestrzeniania się.
Dotychczas zainfekowanie koronawirusem wykryto u 691 osób ze statku. Zostały one hospitalizowane w szpitalach japońskich.
Pasażerowie, którzy zeszli już na ląd i u których nie wykryto wirusa zostali albo przewiezieni do ich krajów (aby odbyć kolejną kwarantannę), albo udali się do domów, albo do japońskich hoteli lub też, gdy mieli kontakt z osobą zarażoną, zostali umieszczeni w specjalnych ośrodkach recepcyjnych.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk