ew
Kolejna fala przypływu w Wenecji w nocy ze środy na czwartek, dobę po rekordowo wysokiej i katastrofalnej dla miasta, była mniejsza od prognozowanej. Jej poziom wyniósl 80 cm i był o prawie pół metra niższy niż zapowiadano.
Tak zwana wysoka woda, czyli acqua alta obniżyła się, co poprawiło sytuację w zalanym we wtorek mieście, gdzie trwa szacowanie i usuwanie szkód, szacowanych wstępnie na setki milionów euro. Wenecja zmaga się ze skutkami największej od 53 lat powodzi, która dotknęła 80 procent jej obszaru.
Gdy przed północą oczekiwana była następna fala przypływu, na placu Świętego Marka zgromadziła się grupa ludzi, by obserwować to zjawisko. Spodziewano się około 125 centymetrów wody. Pomiary w kilku punktach wykazały, że jej poziom nie przekroczył 80 centymetrów, a przy takim nie wdziera się na główny plac.
Osłabł porywisty wiatr scirocco, który był jedną z przyczyn powodzi, a ciśnienie atmosferyczne rośnie. To zaś oznacza, że ryzyko ponownego zalania miasta jest znacznie mniejsze. Nie maleje natomiast napływ turystów do miasta, którzy niezrażeni kryzysem powodziowym wysiadają ze statków wycieczkowych i wyruszają na zwiedzanie brnąc w wodzie i robiąc zdjęcia w tej wyjątkowej scenerii. Dokumentują skalę zniszczeń.
W czwartek oczekuje się oficjalnego ogłoszenia przez rząd stanu kryzysowego w Wenecji.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami