Stu żołnierzy z Polski, Kanady i Niemiec wzięło udział w skokach do wody zorganizowanych przez 6 Brygadę Powietrznodesantową na Jeziorze Żywieckim. Wykonywali je z wysokości 400 metrów na spadochronach desantowych o małej sterowności AD-95. Korzystali ze śmigłowca W-3 Sokół, który startował z lotniska aeroklubowego położonego na stoku Góry Żar.
Skok spadochronowy do wody to jedno z trudniejszych zadań, jakie musi umieć wykonać spadochroniarz. Skoczek tuż przed zetknięciem się z wodą musi wypiąć się z uprzęży. Ten rodzaj zadania jest obowiązkowy w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej dla instruktorów spadochronowych, żołnierzy pododdziałów rozpoznawczych i zabezpieczenia desantowania. Skaczący do wody spadochroniarze wyposażeni byli w kamizelki MLRJ. Napełniają się one automatycznie po zetknięciu z wodą.
Podczas zajęć na Jeziorze Żywieckim zaraz po wylądowaniu spadochroniarze byli wyławiani z wody przez zespół zabezpieczający w skład którego wchodzili między innymi płetwonurkowie, żołnierze na łodziach a także strażacy i Policja Wodna z Żywiecczyzny na co dzień działająca na Jeziorze Żywieckim.
RZGW w Gdańsku: fala powodziowa do regionu dopłynie za 1,5-2 tygodnie, ale ma nie być groźna
ORP Gen. Kazimierz Pułaski w drodze na ćwiczenie "Northern Coast 2024" na Bałtyku
8. Flotylla Obrony Wybrzeża ma nowego szefa sztabu
W Austrii utrzymuje się poważna sytuacja powodziowa
Niebezpieczna misja holowania MV Delta Sounion zakończyła się sukcesem. Brał w niej udział statek zbudowany w Polsce
Trzy osoby zginęły w wypadku kutra rybackiego na wodach Korei Południowej