Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci polskiego marynarza na statku Corina w Danii, bo ofiara na własne ryzyko weszła do wypełnionej czadem ładowani. Jednak Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich nie jest przekonana o tym w stu procentach.
"Rodzina zmarłego marynarza zapowiada zaskarżenie decyzji o umorzeniu śledztwa oraz zawiadomienie o sprawie Ministra Sprawiedliwości" - czytamy na stronie Radia Gdańsk.
Komisja uznała, że przyczyną wypadku śmiertelnego zatrucia się tlenkiem węgla przez starszego marynarza na statku „Corina” było jego zejście – z niewyjaśnionych przyczyn, nieuzasadnione potrzebami bieżącej eksploatacji statku i niezauważone przez innych członków załogi – do nieoznakowanego i niezabezpieczonego, sąsiadującego z ładownią wypełnioną ładunkiem peletów drzewnych, pomieszczenia sztauerskiego na dziobie, do którego przedostał się tlenek węgla wydzielany przez znajdujący się w ładowni ładunek peletów drzewnych. Poszkodowany marynarz jednak nie wiedział, że powinien powiadomić starszego oficera lub kapitana o zamiarze zejścia do magazynku sztauerskiego. Nie miał również świadomości co do zagrożenia panującego w pomieszczeniu sąsiadującym z ładownią.
Natomiast przyczyną zatrucia się tlenkiem węgla przez cztery inne osoby, w tym trzech członków załogi statku „Corina”, była źle przygotowana i nieprawidłowo prowadzona przez nie akcja udzielania pomocy poszkodowanemu, w pomieszczeniu, w którego atmosferze znajdował się tlenek węgla. Czynnikiem, który przyczynił się do wysokiej koncentracji tlenku węgla w magazynku sztauerskim był brak wentylacji (zarówno naturalnej jak i mechanicznej) w tym pomieszczeniu.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło 28 kwietnia 2015 r. Statek „Corina” znajdował się w porcie Hanstholm w Danii, gdzie prowadzono wyładunek peletów drzewnych – granulowanego roślinnego materiału opałowego.
Około godz. 17:30 starszy oficer został poinformowany przez kucharza o nieobecności na posiłku starszego marynarza pełniącego wachtę przy trapie. Starszy oficer próbował wywołać marynarza przez radio (UKF), ale bez rezultatu. Nie zastał go przy trapie, w miejscu gdzie powinien pełnić wachtę. Nie było go też na pokładzie statku.
Starszy oficer rozpoczął poszukiwania marynarza i odnalazł go nieprzytomnego w magazynku sztauerskim na dziobie. Rozpoczął akcję reanimacyjną, do której po chwili dołączył drugi ze starszych marynarzy (pełniący funkcję bosmana), elektryk oraz marynarz, a następnie oficer portu, która przybyła z lądu po otrzymaniu informacji o wypadku na statku.
W czasie prowadzonej akcji reanimacyjnej dwie osoby (starszy oficer i bosman) utraciły przytomność, a pozostałe dwie potrzebowały pomocy przy wychodzeniu z pomieszczenia na pokład. Na statek zostały wezwane służby medyczne, straż pożarna oraz policja. Strażacy wyposażeni w aparaty oddechowe przetransportowali na pokład osoby nieprzytomne.
Starszy oficer i bosman odzyskali przytomność na pokładzie statku. Reanimowany wcześniej starszy marynarz, pomimo podjętej i intensywnie prowadzonej resuscytacji przez zespół ratowników medycznych, nie odzyskał przytomności. Lekarz, który przybył na miejsce zdarzenia, stwierdził zgon. Wszystkie osoby poszkodowane w wypadku były hospitalizowane.
Do akcji ratowania nieprzytomnych osób w magazynku sztauerskim zaangażowane były oddziały duńskiej straży pożarnej.
Komisja uznała, że kierownictwo statku „Corina” nie przedsięwzięło środków określonych w otrzymanej od załadowcy deklaracji i nie podjęło działań wynikających z zawartej w niej informacji o zagrożeniach, jakie niesie za sobą przeładunek i przewóz przyjętego na statek ładunku.
To zaniechanie ze strony kierownictwa statku skutkowało brakiem wiedzy wśród członków załogi statku o zagrożeniu, jakie występowało w związku z przewożonym ładunkiem.
Komisja ustaliła, że osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na statku: kapitan oraz kierownicy działu pokładowego i maszynowego mieli niewystarczającą wiedzę o procedurach obowiązujących przed wejściem do pomieszczeń zamkniętych, prowadzeniu akcji ratowniczej w takich pomieszczeniach oraz o sposobach rozpoznania zagrożenia.
Brak prowadzonych na statku alarmów i ćwiczeń w zakresie wchodzenia do przestrzeni zamkniętych i udzielania pomocy osobom znajdujących się w nich był, według Komisji, przyczyną nieudanej i chaotycznie prowadzonej przez starszego oficera i pozostałych członków załogi akcji ratowniczej w magazynku sztauerskim.
Corina w liczbach
Bandera: polska
Właściciel: MLEASING Sp. z o.o.
Armator: Żegluga Gdańska Sp. z o.o.
Typ statku: drobnicowiec wielozadaniowy
Rok budowy: 1990
Szerokość: 18,70 m
Długość całkowita: 114,57 m
Pojemność brutto: 5796
Minimalna obsada załogowa: 10 osób P
ORP Gen. Kazimierz Pułaski w drodze na ćwiczenie "Northern Coast 2024" na Bałtyku
8. Flotylla Obrony Wybrzeża ma nowego szefa sztabu
W Austrii utrzymuje się poważna sytuacja powodziowa
Niebezpieczna misja holowania MV Delta Sounion zakończyła się sukcesem. Brał w niej udział statek zbudowany w Polsce
Trzy osoby zginęły w wypadku kutra rybackiego na wodach Korei Południowej
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa wyrusza wesprzeć służby w walce z powodzią