Od poniedziałku trwa walka z pożarem na transportowcu Purple Beach. Do rozniecenia ognia doszło w poniedziałek na niemieckich wodach Morza Północnego, 17 mil motskich od Helgolandu.
Jednostce może grozić nawet eksplozja. Morskie siły ratunkowe ustanowiły 5-milowy kordon bezpieczeństwa naokoło jednostki. Obecnie pożar statku nie spowodował jeszcze zniszczeń.
Załoga wybudowanego w 1998 roku transportowca zauważyła dom w jednej z ładowni w poniedziałkowy wieczór. Purple Beach podróżował wtedy z brytyjskiego Immingham to niemieckiego Brake. Na pokładzie znajdował się ładunek nawozu. Marynarze natychmiast odcięli ładownie od reszty statku i uruchomili system gaśniczy.
Początkowo zdawało się, że załoga ugasiła pożar. Ogień jednak wybuch ponownie we wtorek. Ze statku zaczęły się także ulatniać trujące gazy i dym. Helikoptery ratownicze w tym momencie musiały ewakuować wszystkich 22 marynarzy.
Dym ze spalonego statku dotarł także do pobliskich miast Cuxhaven i Bremerhaven. Nie jest on co prawda trujący, ale dla pewności mieszkańcy mieli pozamykane okna i drzwi. Wczoraj trwało jeszcze usuwanie dymu.
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku