pc
Dwóch Ukraińców chciało przemycić na Ukrainę 160 kg kawioru o wartości ponad 1,2 mln zł. Kawior pochodził z Włoch. Był przewożony w nieoznakowanych pojemnikach, a mężczyźni nie mieli wymaganych zezwoleń – podała w poniedziałek PAP Straż Graniczna. Towar został zatrzymany.
Jak poinformowała rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu mjr Elżbieta Pikor, do zdarzenia doszło w niedzielę na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Krościenku (Podkarpackie).
W trakcie kontroli dwóch samochodów osobowych, wyjeżdżających z Polski na Ukrainę, funkcjonariusze SG znaleźli szklane i plastikowe pojemniki bez oznaczeń.
"Okazało się, że jest to nielegalny transport z Włoch kawioru z jesiotra syberyjskiego. To drogi towar, najdroższy z kawiorów. Kierowcy twierdzili, że są tylko kurierami, a ich zadaniem było dowiezienie towaru do odbiorców we Lwowie" – mówiła Pikor.
Podkreśliła jednocześnie, że zgodnie z przepisami można przewieźć tylko jedną puszkę kawioru gatunków ryb jesiotrokształtnych. Jest to do 125 gramów na osobę w opakowaniach, które zostały indywidualnie oznaczone, czyli posiadają etykietę potwierdzającą legalne źródło pozyskania. W przeciwnym wypadku jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 5 lat. Kierowcy, obywatele Ukrainy, w wieku 24 i 28 lat, nie mieli zezwoleń na wywóz większej ilości kawioru. Ponadto pojemniki w kawiorem nie były w żaden sposób oznakowane.
Z uwagi na brak zezwolenia na wywóz towarów podlegających Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem z dnia 3 marca 1973 r. (CITES) towar został zatrzymany, a wobec Ukraińców zostało wszczęte postępowanie karno-skarbowe.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk