jk
Pod koniec lipca kapitan statku "Danuta" wpłynął wprost pod zamykającą się kładkę na Ołowiankę. Śledczy badają sprawę pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym zagrażającym życiu lub zdrowiu pasażerów. W tej chwili szukają osób, które brały udział w pechowym rejsie. O sprawie czytamy na stronie Radia Gdańsk.
Podczas rejsu na pokładzie statku "Danuta" znajdowało się 139 pasażerów. Prokuratura apeluje, aby zgłosili się do najbliższej jednostki policji i złożyli swoje zeznania. Chce w ten sposób ustalić jak pasażerowie odebrali zajście i czy czuli się zagrożeni.
Do zdarzenia na Motławie doszło dokładnie 25 lipca. Mimo że kładka na Ołowiankę była już do połowy opuszczona i świeciło się czerwone światło, kapitan statku Żeglugi Gdańskiej „Danuta” podjął decyzję o przepłynięciu pod nią. Nikomu nic się nie stało, jednak do zderzenia brakowało zaledwie sekund.
Kapitanowi statku grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jak na razie nikomu nie postawiono zarzutu.
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej