PMK
Według nieoficjalnych informacji polski MON skłania się ku zakupowi trzech niemieckich okretów podwodnych z norweskimi rakietami. Problem w tym, że te rakiety jeszcze nie są produkowane.
Zbliża się termin zakupu okrętów podwodnych dla polskiej marynarki. Jedną z opcji jest kupienie niemieckich okrętów typu 212CD – są to jednostki z rakietami manewrującymi. Niemcy jednak rakiet nie produkują, więc Polska musiałaby zaopatrzyć się w nie u Norwegów. Pod uwage są brane rakiety przeciw okrętowe NSM, które mogą być wystrzeliwane spod wody. Problem w tym, że jeszcze nie wyprodukowano ani jednego takiego modelu rakiety.
Inwestowanie w taki nowatorski i niesprawdzony projekt wydaje się ryzykowne. Tym bardziej, że ich parametry odstają od tych oferowanych przez francuskie rakiety. NSM nie będzie bowiem miała możliwości lotu na niskim pułapie zgodnie z rzeźbą terenu. Te rakiety mogą lecieć wysoko i prostym kursem. Dodatkowo ich zasięg ma wynosić 700 km a masa głowicy bojowej - 120 kg. Francuskie rakiety z kolei charakteryzuje zasięg ponad 1000 km a ich głowica bojowa ma masę 250 kg
Za opcją francuską przemawiają także koszty, bo niemieckie 212CD kosztują aż 925 mln euro za sztukę, choć wartość tego typu jednostek przeważnie oscyluje wokół 500 mln euro. Dodatkowo francuskie jednostki mają zdecydowanie lepsze parametry w zakresie poziomu wykrywalności niż okręty niemieckiego koncernu TKMS.
Do wyboru okrętów podwodnych jest jeszcze czas. Pozostaje liczyć, że resort Antoniego Macierewicza podejmie najlepszą dla Polski decyzję.
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA