ew
Należący do firmy Færgen prom, który obsługuje połączenia na wyspę Langeland, został czasowo wyłączony z eksploatacji. Wszystko przez kolizję, do jakiej doszło w ostatni piątek.
Firma Færgen, której promy obsługują połączenia na Langeland w barwach LangelandsFærgen, pływa obecnie nie dwoma, a jednym promem. Wszystko przez piątkowy incydent, który doprowadził do wyłączenia z eksploatacji jednego ze statków – promu Langeland. Jak ujawnił armator, do zdarzenia doszło w czasie rejsu z portu Tars na wyspie Lolland do Spodsbjergu na Langeland. Podczas feralnego rejsu prom uderzył w pirs w porcie Spodsbjerg. Incydent miał miejsce w trakcie procedury wejścia statku do portu.
„Zdarzenie miało miejsce w związku z błędem, który polegał na zbyt późnym uruchomieniu jednego ze sterów strumieniowych” - powiedział Jørgen Jensen z firmy Færgen.
Przedstawiciele przewoźnika zdradzili, że oprócz zniszczeń samego promu, uszkodzenia stwierdzono także w przypadku czterech pojazdów, które były przewożone na pokładzie samochodowym. Na szczęście żadna z osób znajdujących się w chwili incydentu na promie nie odniosła żadnych obrażeń.
Na miejscu zdarzenia szybko pojawili się przedstawiciele urzędu morskiego, którzy przeprowadzili oględziny. Wyrazili oni zgodę na opuszczenie portu przez uszkodzony prom. Jednostka skierowała się do stoczni w Svendborgu na wyspie Fionia, gdzie przejdzie prace naprawcze.
W związku z wyłączeniem prom z eksploatacji, połączenie Spodsbjerg-Tars obsługiwane jest obecnie tylko przez jeden statek - Lolland. Oznacza to, że połowa rejsów na tej linii, które miały zostać zrealizowane w tym tygodniu, została skasowana. Przewiduje się, że naprawiony prom powinien powrócić ze stoczni w ciągu kilku dni. Niewykluczone, że wszystko wróci do normy w piątek.
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej