Obalony w 2011 r. b. prezydent Jemenu Ali Salah powiedział w wywiadzie dla kanału Rossija 24, że powstała z inicjatywy rebeliantów Huti i zwolenników Salaha tzw. rada jest gotowa udostępnić Rosji jemeńską przestrzeń powietrzną i porty dla walki z terroryzmem.
"Wychodząc naprzeciw rosyjskim zmaganiom z terroryzmem, jesteśmy gotowi zaoferować Federacji Rosyjskiej naszą infrastrukturę lotniczą i morską" – powiedział Salah rosyjskiemu kanałowi.
"Były dyktator może mieć kłopot z urzeczywistnieniem swej oferty, ale trzeba pamiętać, że jego współpracownicy partyjni weszli w skład tzw. rady, która kontroluje dużą część kraju i ściśle współpracuje z szyickimi rebeliantami Huti. Sprzymierzeńcem tych ostatnich jest zaś Iran – od niedawna udostępniający rosyjskiemu lotnictwu swe bazy" – zaznacza w komentarzu agencja Reutera.
Rządzący zjednoczonym Jemenem w latach 1990-2012, oskarżany o liczne zbrodnie oraz prześladowanie opozycji, Salah wypowiedział się w imieniu tzw. rady, która została powołana do życia 6 sierpnia.
Rada została utworzona wbrew rekomendacjom ONZ, po zerwaniu rozmów pokojowych toczących się w Kuwejcie. Wysłannik ONZ do Jemenu Ismail Uld Szejk Ahmed zapowiadał bezpośrednio po zawieszeniu rokowań, że obie strony powrócą do negocjacji za miesiąc, w niesprecyzowanym miejscu.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, który został zmuszony do przekazania władzy dotychczasowemu wiceprezydentowi Abd ar-Rab Mansurowi Al-Hadiemu. Po oddaniu steru rządów Salah sprzymierzył się z rebeliantami szyickimi z plemienia Huti, wspierając ich walkę z legalnymi władzami Jemenu.
Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Arabię Saudyjską. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo na wschodzie kraju Państwo Islamskie oraz Al-Kaida.
Sunnicka koalicja arabska zwalcza od marca 2015 roku wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti. Saudyjczycy chcą by władzę w kraju całkowicie przejął prezydent Abd ar-Rab Mansur Al-Hadi.
Arabię Saudyjską wspierają Stany Zjednoczone, zapewniając zwłaszcza wsparcie logistyczne i wyposażenie wojskowe. Jednak amerykańska dyplomacja wielokrotnie wyrażała zaniepokojenie dużą liczbą ofiar cywilnych bombardowań przeprowadzanych przez koalicję.
Władze w Rijadzie wielokrotnie były krytykowane przez organizacje praw człowieka za to, że w atakach powietrznych w Jemenie ginie duża liczba cywilów.
Pod koniec lipca w Kuwejcie rozpoczęły się rozmowy pokojowe mające doprowadzić do zakończenia konfliktu w Jemenie. Negocjacje odbywały się pod auspicjami ONZ. Uczestniczyły w nich obie strony sporu. Rozmowy zawieszono po kilku dniach.
W walkach między siłami lojalnymi wobec Al-Hadiego, wspieranymi przez koalicję pod dowództwem Arabii Saudyjskiej, a Huti sprzymierzonymi z byłym prezydentem zginęło ponad 6,5 tys. ludzi, a 2,8 mln zostało zmuszonych do opuszczenia domów.
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku