ew
Do 227 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych silnego trzęsienia ziemi, które w niedzielę odnotowano na indonezyjskiej wyspie Lombok - przekazał w czwartek szef regionalnych służb ratunkowych.
W środę krajowa agencja ds. usuwania skutków katastrof (BNPB) informowała o 131 zabitych, zastrzegając, że bilans ten może jeszcze wzrosnąć, ponieważ wiele osób jest ciężko rannych i nadal napływają wymagające weryfikacji dane o kolejnych ofiarach śmiertelnych.
Według indonezyjskich władz w wyniku trzęsienia ziemi - o magnitudzie ocenianej na 6,9 - prawie 2,5 tys. ludzi z poważnymi obrażeniami trafiło do szpitala, a ponad 156 tys. osób zostało bez dachu nad głową.
Indonezyjska Agencja ds. Meteorologii, Klimatu i Geofizyki (BMKG) doliczyła się ponad 120 wstrząsów wtórnych. Jeden z nich - o magnitudzie szacowanej w Indonezji na 6,2, a przez amerykańskie służby geologiczne (USGS) na 5,9 - miał miejsce w czwartek.
Był to już trzeci wstrząs tej siły na Lombok w tym tygodniu, po trzęsieniu z niedzieli oraz z ubiegłego tygodnia, gdy zginęło 17 osób, a ponad 350 zostało rannych. Jego ognisko zostało zlokalizowane na stosunkowo niewielkiej głębokości 12 km w północno-zachodniej części Lombok, tj. na lądzie, dzięki czemu - jak przekazały władze - nie powstało zagrożenie falą tsunami.
"Ewakuowani i pozostali mieszkańcy wybiegli z domów, gdy poczuli silne trzęsienie. Są nadal w szoku. Niektóre budynki zostały uszkodzone jeszcze mocniej niż do tej pory" - przekazał na Twitterze rzecznik BNPB Sutopo Purwo Nugroho.
Indonezyjski Czerwony Krzyż przekazał, że swoje działania koncentruje obecnie na trudno dostępnych obszarach na północy wyspy, gdzie według szacunków tej organizacji na pomoc czeka ok. 20 tys. mieszkańców.
Indonezja, będąca największym archipelagiem na świecie, położona jest w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia, charakteryzującym się dużą aktywnością sejsmiczną.
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej