ew
Indonezyjskie służby ustaliły prawdopodobne położenie promu, który w ubiegłym tygodniu wywrócił się i zatonął na jeziorze Toba na północy Sumatry - informuje w poniedziałek AP. Około 190 osób z tej jednostki uznawanych jest za zaginione.
Zgodnie z oświadczeniem szefa indonezyjskich służb poszukiwawczo-ratowniczych do wydobycia wraku potrzebna będzie pomoc międzynarodowa.
Tylko 18 pasażerów promu zostało uratowanych po jego zatonięciu 17 czerwca. Jednostka płynęła z około 200 osobami na pokładzie - to liczba pięciokrotnie wyższa niż ta, na którą prom był obliczony. Dotychczas władze potwierdziły śmierć czterech osób, ponieważ tylko ich ciała znaleziono.
W niedzielę indonezyjskie służby ratownicze podały, że jest możliwe, iż prom leży na głębokości ok. 490 metrów. Według władz ciała większości ofiar prawdopodobnie są wewnątrz statku. Dotychczas nie poinformowano, czy wśród pasażerów byli cudzoziemcy.
Był to prawdopodobnie najtragiczniejszy wypadek transportowy w archipelagu wysp indonezyjskich od ponad dekady. W kraju tym, na który składa się ponad 17 tys. wysp, często dochodzi do katastrof promów ze względu na słabe przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa. Jezioro Toba jest jedną z atrakcji turystycznych Indonezji; ma 1900 km kwadratowych powierzchni i jest największym jeziorem wulkanicznym na świecie. Atrakcję tę indonezyjskie władze aktywnie promują - zarówno wśród obywateli, jak i turystów zagranicznych.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk