ew
Ponad 190 osób pozostaje zaginionych po wywróceniu się w poniedziałek promu na jeziorze Toba na północy Sumatry w Indonezji - podały służby poszukiwawczo-ratownicze w tym kraju. Setki członków rodzin czekało w piątek na brzegu na wieści o swoich krewnych.
Tylko 18 pasażerów zostało uratowanych. Władze potwierdziły śmierć czterech osób, ponieważ tylko ich ciała znaleziono. Na miejsce katastrofy wysłano nurków, którzy przeszukują jezioro w poszukiwaniu ofiar. Do tej pory z wody nie wydobyto więcej zwłok - informuje Agencja Associated Press.
Przepełniony prom zatonął w poniedziałek wieczorem na wodach o głębokości do 500 metrów. Początkowo indonezyjskie władze twierdziły, że na promie znajdowało się co najmniej 80 ludzi. Nadal nie wiadomo, czy wśród pasażerów byli cudzoziemcy.
Tymczasem prezydent Indonezji Joko Widodo osobiście wezwał do przeglądu norm bezpieczeństwa dla łodzi pasażerskich w reakcji na prawdopodobnie najtragiczniejszy wypadek transportowy w archipelagu wysp indonezyjskich od ponad dekady.
W Indonezji, na którą składa się ponad 17 tys. wysp, często dochodzi do katastrof promów ze względu na słabe przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa. Jezioro Toba jest jedną z atrakcji turystycznych Indonezji; ma 1900 km kwadratowych powierzchni i jest największym jeziorem wulkanicznym na świecie.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk