PMK
Jedna osoba zginęła, a sześć jest uznane za zaginionych, po tym jak we wtorek u wybrzeży Filipin zatonęły dwa drobnicowce.
Pierwsza z jednostek to masowiec Virgina 1, który zatonął w pobliżu wyspy Caballo po tym jak na jego pokładzie wybuchł pożar. Na statku w momencie wypadku było 11 członków załogi.
Wstępne dochodzenie wykazuje, że do zaprószenia ognia doszło w kabinie ochmistrza, położonej obok komina jednostki. Cała załoga próbowała ugasić pożar, ale bezskutecznie. Po tym jak ogień rozproszył się po całym statku, kapitan nakazał opuszczenie jednostki.
Sześciu marynarzy wsiadło na tratwę ratunków, reszta załogi (5 osób) zmieściła się w łodzi ratunkowej. Po 2 godzinach niestety łódź wywrócila się z powody wysokich fal i piątka marynarzy trafiła do wody. Jeden z nich - Sonny Ruado - nie przeżył kilku godzin w wodzie i zginął z wycieńczenia. Dopiero po sześciu godzinach od wywrotki załoga zostala ratowana przez rybaka. Podróżujących na tratwie dotąd nie znaleziono.
Mniej więcej w tym czasie tonął drobnicowiec Meridian Tres w pobliżu wyspy Bohol. Tam załoga miała więcej szczęścia. Uratowano aż 28 osób, tylko jedną uznaje się za zaginioną.
Powodem zatonięcia jednostki był mocny wiatr i duże fale, które doprowadziły do przewrócenia znajdujących się na pokładzie kontenerów. Doszło do przeciążenia jednej ze stron statku, który niedługo potem zatonął.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk