Jak donoszą brytyjskie media, służbom na razie nie udało się ustalić, co było powodem katastrofy cementowca Cemfjord. Jednostka zatonęła u wybrzeży Szkocji na początku stycznia.
Przez ostatnie dwa dni służby badały wrak cementowca za pomocą zdalnie sterowanej łodzi podwodnej wyposażonej m.in. w specjalne kamery, ale bezskutecznie.
Dotąd nie wiadomo, co spowodowało nagłe zatonięcie jednostki. W sprawie pewne jest tylko to, że Cemfjord poszedł na dno bardzo szybko. Załoga cementowca nie miała nawet czasu na wysłanie prośby o pomoc. Na razie najczęściej powtarzana hipoteza mówi o tym, że przyczyną zatonięcia statku była fatalna pogoda.
Do tej pory nie udało się też odnaleźć nikogo z członków załogi. Na pokładzie cementowca było siedmiu Polaków, w tym jeden ze Świnoujścia, oraz Filipińczyk. W niedzielę w angielskim Wick odbyła się msza w ich intencji. W czasie nabożeństwa odczytano nazwiska marynarzy.
Cemfjord zatonął u wybrzeży Szkocji. 83-metrowy statek płynął z transportem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Cheshire w zachodniej Anglii. Został odnaleziony dobę później. Wystający z wody dziób jednostki zauważyła załoga promu przepływającego przez cieśninę Pentland Firth. To ona powiadomiła służby.
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku