ew
Na japońskiej wyspie Okinawa w sobotę amerykański marynarz śmiertelnie ranił Japonkę, a następnie popełnił samobójstwo - poinformowało MSZ Japonii. Wiceminister Takeo Akiba wyraził "głębokie ubolewanie" w związku z tą sprawą - przekazał resort.
Wiceszef japońskiego MSZ w czasie rozmowy z ambasadorem USA w Japonii Williamem Hagertym zaapelował o współpracę w śledztwie oraz podjęcie działań, aby zapobiec takim zdarzeniom w przyszłości.
Siły zbrojne USA w Japonii przekazały, że służby śledcze marynarki wojennej współpracują z miejscową policją w sprawie śmierci amerykańskiego marynarza i mieszkanki Okinawy. "Jest to wielka tragedia, jesteśmy w pełni gotowi do wsparcia śledztwa" - wskazano w oświadczeniu.
32-letniego mężczyznę i 44-letnią kobietę znaleziono martwych w mieszkaniu w mieście Chatan w południowej części Okinawy. Według policji byli oni parą.
Mieszkańcy Okinawy od dawna skarżą się na przestępczość, hałas oraz szkody dla środowiska związane ze stacjonowaniem tam amerykańskich sił.
Pod koniec lutego ponad 70 proc. mieszkańców Okinawy wypowiedziało się w niewiążącym referendum przeciwko przeniesieniu bazy lotniczej Korpusu Piechoty Morskiej USA (Marines) Futenma w mniej zaludniony rejon wyspy. Agencja Kyodo pisze, powołując się na własne źródła, że bez względu na wynik tego referendum rząd Japonii zamierza doprowadzić do przeniesienia bazy z gęsto zaludnionej części Okinawy.
Gubernator Okinawy Danny Tamaki, syn żołnierza piechoty morskiej USA, opowiada się za całkowitą likwidacją amerykańskiej bazy wojskowej na wyspie. Na Okinawie przebywa ok. 50 tys. obywateli USA, w tym 30 tys. żołnierzy i cywilnych pracowników bazy, a obiekty wojskowe USA zajmują 18 proc. powierzchni wyspy, z czym wielu jej mieszkańców nie chce się pogodzić.
USA przekazały Okinawę pod kontrolę Japonii dopiero w 1972 roku. Zapoczątkowana amerykańskim desantem morskim 1 kwietnia 1945 roku trzymiesięczna bitwa o Okinawę była jednym z najkrwawszych epizodów II wojny światowej na Pacyfiku. Opanowanie wyspy, która miała być głównym zapleczem operacyjnym dla planowanej wtedy inwazji głównych wysp japońskich, kosztowało USA 12 tys. poległych żołnierzy i marynarzy. Po stronie japońskiej zginęło około 110 tys. żołnierzy oraz - według różnych szacunków - od 40 tys. do 150 tys. cywilów.
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji