mk
Chwile napięcia mają za sobą pasażerowie oraz załoga promu Skåne. W środę wieczorem na pokładzie promu wszczęty został alarm bombowy. Na szczęście okazało się, że alarm był fałszywy.
Do zdarzenia doszło w Trelleborgu. Jeden z członków załogi odkrył w toalecie tajemniczy pakunek. Jego czujność wzmógł fakt, że z zawiniątka wystawały przewody. O znalezisku natychmiast został poinformowany kapitan, który zdecydował się na ewakuację jednostki oraz wezwanie odpowiednich służb.
Na miejscu pojawiła się wkrótce policja oraz specjaliści odpowiedzialni za rozbrajanie ładunków wybuchowych. Na szczęście wcześniejsze obawy nie potwierdziły się. Ekspertyza wykazała, że w opakowaniu, które odkryto w toalecie, znajdowały się jedynie... lampki zasilane energią słoneczną.
Alarm oraz działania służb sprawiły, że kursujący na trasie Trelleborg – Rostock statek Skåne wyruszył z czterogodzinnym opóźnieniem.
Policja nie ma jednak wątpliwości, że załoga Stena Line postąpiła słusznie, podnosząc alarm. Zastrzeżeń nie ma również Jesper Waltersson, odpowiedzialny w firmie Stena Line za komunikację. „Bezpieczeństwo jest dla nas bardzo ważne” - podkreślił.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk