mk
Władze Norwegii poinformowały we wtorek, że nie wykryły podwyższonego poziomu promieniowania po pożarze rosyjskiego okrętu podwodnego o napędzie atomowym w Morzu Barentsa.
"Sprawdzamy i nie stwierdzamy zbyt wysokiego poziomu promieniowania na tym obszarze" - powiedział Peter Strand, dyrektor norweskiego urzędu ds. bezpieczeństwa nuklearnego. Ujawnił, że strona rosyjska poinformowała jego urząd, iż na pokładzie okrętu podwodnego doszło do wybuchu gazu.
Wcześniej tego dnia rosyjski resort obrony poinformował, że 1 lipca 14 marynarzy zginęło w wyniku pożaru na głębinowej jednostce badawczej należącej do marynarki wojennej Rosji. Według mediów chodzi o atomowy okręt podwodny AS-12 (Łoszarik). Okręt jest obecnie w bazie marynarki wojennej w Siewieromorsku. W tym mieście, nad Morzem Barentsa, znajduje się baza rosyjskiej Floty Północnej.
Przed kilkoma laty Pentagon oceniał, że AS-12 jest jednostką dywersyjną, która może być wykorzystywana do niszczenia infrastruktury podwodnej.
Naprawa uszkodzonej przez Rosjan Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej ma potrwać trzy lata
Prokuratura wszczęła śledztwo po pożarze magazynu w Nowym Porcie
W Bułgarii zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie pk. "Breeze 2024". Brali w nim udział polscy marynarze
Ostatni rosyjski okręt miał opuścić port w Sewastopolu. Ukraina ogłasza kolejny sukces w wojnie
Ciężki dzień dla żeglugi na Morzu Czerwonym. Huti zaciekle atakowali statki. Kolejny został uszkodzony
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk