Dziś na jeziorze Niegocin na 13 metrach głębokości zatonęła mała motorówka. Właściciel przyznał, że zabrał na jej pokład zbyt ciężką załogę. Nikomu nic się nie stało.
Dyżurna MOPR Urszula Dylewska powiedziała PAP, że na niewielką motorówkę o długości nieco ponad 4 metrów wsiadło czterech mężczyzn, z których każdy ważył po ok. 130 kg. "Właściciel, który po wypadku przyszedł do nas sam przyznał, że zabrał na pokład zbyt ciężkich kolegów i to on powiedział, że każdy z załogantów ważył właśnie tak dużo" - przyznała dyżurna MOPR.
Motorówka z ciężką załogą pływała po Niegocinie, gdy nagle blisko nich przepłynęła większa łódź, która wywołała dużą falę. Małą motorówką gwałtownie zakołysało, a na pokład wdarła się fala. W pewnym momencie załoganci usiedli na burcie i wtedy ich ciężar przeważył łódkę, która zaczęła tonąć.
"Świadkowie powiadomili nas o tym wypadku, więc ratownicy popłynęli załodze na ratunek. Na miejscu okazało się, że niektórych z wody wyjęły załogi innych jednostek, pozostałym pomogli ratownicy MOPR" - dodała Dylewska.
Motorówka utonęła na 13 metrach głębokości. Kilka godzin po wypadku właściciel łódki przyszedł do MOPR poprosić o wyciągnięcie łodzi z głębiny i wówczas podzielił się z dyżurną refleksją na temat załogantów. "Przyznał, że powinien zrezygnować choć z jednego otyłego kolegi, ale nie zrobił tego i ma kłopoty" - dodała dyżurna MOPR.
Miejsce zatopienia motorówki zostało oznakowane, MOPR wyciągnie ją w piątek rano. (PAP)
Sukcesy polskich żeglarzy – 12 medali na mistrzostwach świata i Europy
„Sierpniówka to kwintesencja city-breaków” Zachodniopomorska turystyka szykuje się na dobry długi weekend
MSC Poesia w Porcie Gdynia
STS Pogoria w Porcie Kołobrzeg
MSC Cruises planuje zredukować emisję CO2 całej floty wycieczkowców nawet o 15%
Żeglarskie emocje już od 9 sierpnia podczas PGE Baltica Charlotta Days Ustka