Morska energetyka wiatrowa znalazła się na głębokiej wodzie i
boryka się z niespotykanymi dotąd trudnościami w obliczu rosnących
kosztów. Wiodący operatorzy na tym zmonopolizowanym rynku ogłaszają po
trzech kwartałach niespotykane dziury w budżetach. Już pojawiły się
głosy o konieczności ratowania firm przez rządy i naciski na drenowanie
kieszeni konsumentów przemysłowych i detalicznych.
Na
offshorowych studiach podyplomowych i MBA trzeba będzie więcej uwagi
poświęcić na zajęcia z biznesplanów oraz zarządzania firmami i
projektami w warunkach ryzyka, także makroekonomicznego. Dobrze byłoby
poćwiczyć budowanie i harmonizowanie łańcuchów dostaw, bo „just-in-time”
i rozbudowany outsourcing się nie sprawdziły. Przydadzą się również
zajęcia z makroekonomii i więcej wiedzy o cyklach gospodarczych i
skutkach monopolizacji rynku.
Już wiosną było wiadomo, że coś
się dzieje w branży. Latem wszyscy próbowali przeczekać upały. A we
wrześniu analityczki Reutersa próbowały wyjaśnić dlaczego branża
morskiej energetyki wiatrowej wpadła w turbulencje. Sygnał z rynku
brytyjskiego był bardzo czytelny.
„Ostatnia brytyjska aukcja
dotacji na nowe projekty w zakresie energii odnawialnej nie przyciągnęła
oferentów z branży morskiej energetyki wiatrowej, budząc obawy wśród
deweloperów i grup ekologicznych, że kraj może mieć trudności z
osiągnięciem swoich celów klimatycznych” – informowały Nina Chestney i
Susanna Twidale z Reutersa.
Jesienią firmy wreszcie odkryły
karty. Szef BP ds. odnawialnych źródeł energii powiedział w na początku
listopada br., że amerykański przemysł morskiej energetyki wiatrowej
jest „fundamentalnie załamany”, a BP i jego partner Equinor (EQNR.OL)
badają możliwość realizacji ogromnych projektów o wartości 840 mln
dolarów u wybrzeży Nowego Jorku – informuje CNN.
Tydzień
wcześniej BP odpisało kwotę 540 mln dolarów, a Equinor dokonał odpisu
aktualizującego o wartości 300 mln dolarów na projekty morskich
elektrowni wiatrowych Empire i Beacon o łącznej mocy 3,3 gigawata. BP
zapłaciło firmie Equinor 1,1 miliarda dolarów w 2020 roku za 50%
udziałów w przedsięwzięciu.
Już
latem akcje Ørsted spadły o 25% po ujawnieniu problemów na amerykańskim
rynku offshore. Prawie 7 mld funtów straciły na wartości aktywa
największej na świecie morskiej firmy wiatrowej, ponieważ zaplanowano w
wyniku możliwego odpisu w wysokości 1,8 mld funtów – informował
Brytyjczyków Rob Davies z Guardian.
Dyrektor generalny Orsted
Americas, David Hardy, powiedział, że firma jest „bardzo zawiedziona”,
że wstrzymała swój rozwój w Stanach Zjednoczonych.
„Czynniki
makroekonomiczne zmieniły się drastycznie w krótkim okresie, a wysoka
inflacja, rosnące stopy procentowe i wąskie gardła w łańcuchu dostaw
wpływają na nasze długoterminowe inwestycje kapitałowe” – tłumaczy Hardy
w oświadczeniu i informuje Amerykanów: „W rezultacie nie mamy innego
wyjścia, jak zaprzestać prac nad Ocean Wind 1 i Ocean Wind 2”.
W odpowiedzi gubernator stanu New Jersey Phil Murphy, główny promotor projektów, ostro skrytykował decyzję firmy.
„Dzisiejsza
decyzja Ørsted o rezygnacji ze swoich zobowiązań wobec New Jersey jest
oburzająca i podważa wiarygodność i kompetencje firmy” – stwierdził
Murphy w oświadczeniu podaje CNN. „Poleciłem mojej administracji
dokonanie przeglądu wszystkich umów i środków prawnych oraz podjęcie
wszelkich niezbędnych kroków w celu zapewnienia, że Orsted w pełni i
natychmiast wywiąże się ze swoich zobowiązań” – podkreśla z naciskiem
gubernator Murphy.
Eksperci
branżowi powiedzieli CNN, że jednym z powodów, dla których amerykański
przemysł tak wolno się rozwijał – szczególnie w porównaniu z gigantami
morskiej energetyki wiatrowej, takimi jak Europa i Chiny – jest to, że
amerykańscy deweloperzy w zasadzie budują go od zera. Dlatego
zharmonizowanie łańcuchów dostaw, brak statków i rosnące stopy
procentowe sprawiły, że budowa pierwszych dużych projektów morskich farm
wiatrowych w USA była bardzo trudna.
Problemy finansowe
dotykają nie tylko inwestorów. Dopadły także producentów. Siemens
Energy, jeden z największych producentów turbin wiatrowych na świecie,
zwrócił się do rządu niemieckiego o pomoc finansową w obliczu
oczekiwanych w tym roku strat w wysokości 4,5 mld euro.
Natomiast
General Electric, producent turbin wiatrowych 14 MW Haliade-X,
poinformował w zeszłym miesiącu, że jego oddział morskiej energetyki
wiatrowej spodziewa się straty 1 mld dolarów w 2023 r. oraz takiej samej
w 2024 r. - informował Bloomberg. Należy zauważyć, że produkcja energii
odnawialnej General Electric Co (NYSE:GE) przyniosła w 2022 roku
stratę w wysokości 2,24 mld dolarów, a w 2021 r. zanotowano stratę w
wysokości 795 mln dolarów.
Gubernator
stanu New Jersey powinien zaniepokoić się już w sierpniu, kiedy
inwestor zapowiedział, że mogą wystąpić opóźnienia w inwestycji i mogą
kosztować 5 mld koron duńskich (około 650 mln dol). Wtedy firma podała,
że projekt Ocean Wind 1 zostanie oddany do użytku rok później niż
planowano, w 2026 roku.
Inwestor poniósł porażkę w rozmowach z
amerykańskimi przedstawicielami administracji na temat uzyskania ulg
podatkowych na oba projekty. Latem Ørsted starał się uzyskać od rządu
USA co najmniej 40% ulgi na wszystkie swoje projekty.
Firma
stwierdziła, że rozmowy „nie postępują tak, jak wcześniej oczekiwaliśmy”
i że ma trudności z przekroczeniem progu 30%. Oznaczało to, że Ørsted
musiałby dokonać jednorazowej opłaty w wysokości do 6 mld koron.
Utrzymujące
się wysokie stopy procentowe, w przypadku rozpoczęcia i realizacji
inwestycji, kosztowałyby firmę dodatkowe 5 mld koron. Takie wydatki
trzeba było by ponieść, jeśli stopy nie obniżą się do końca trzeciego
kwartału – zapowiadał Ørsted na miesiąc przez podjęciem decyzji o
wycofaniu się z projektu.
Ten
przegląd wyników ekonomicznych oraz porównanie działań zarówno w
sytuacji stabilnej gospodarki zarówno producentów jak i inwestorów
narażone jest na duże ryzyko, a niepowodzenia biznesowe generują
miliardowe straty. Okazało się, że za niepowodzenia biznesowe winny jest
głównie wiatr ekonomii.
Firmy zrobiły dużo, by zmniejszyć
jednostkowe koszty produkcji i usług związane z kosztami instalacji
morskich farm wiatrowych. Z informacji wynika, że zawiodła w projektach
biznesowych analiza ryzyk i brak prognozowania zjawisk
makroekonomicznych. Zawiodły organizacje międzynarodowe i rządy
projektując programy w których brak wieloletnich projekcji wydatków i
ryzyk związanych ze strategicznymi turbulencjami.
W przypadku
łańcuchów dostaw i organizacji produkcji zawiodła harmonizacja działań,
dobrze opisana i skutecznie wdrożona już ponad 100 lat temu przez
polskiego klasyka zarządzania Karola Adamieckiego. Programy harmonizacji
zintegrowane z realnym CAPEX i OPEX pozwoliłyby na uniknięcie wielu
niespodzianek.
W planowaniu i produkcji popełniono kardynalne
błędy. Złamano zasady dobrej roboty i kompleksowe stosowanie cech
dobrego planu, opisane dokładnie wiele lat temu przez Tadeusza
Kotarbińskiego. Wtedy nie doszłoby najprawdopodobniej do tak
drastycznych wpadek.
Niektóre tłumaczenia niepowodzeń sprawiają, że powstaje wrażenie, iż podstawą tworzenia niektórych projektów strategicznych zarówno po stronie rządów jak i firm jest chciejstwo, a nie analiza strategiczna i solidny biznes plan.
fot. Depositphotos
Biednemu zawsze wiatr w oczy. Energetyka wiatrowa coraz silniejsza, ale w Polsce na pół gwizdka
Ørsted pomyślnie testuje nową technologię instalacji monopali
Polenergia chce pozyskać miliard złotych z Zielonych Obligacji
PSEW w Senacie o potrzebach sektora offshore wind
MKiŚ: jesienią nowelizacja ustawy o morskich farmach wiatrowych
Polski Pawilon Energetyki Wiatrowej na WindEnergy w Hamburgu ponownie pod przewodnictwem PSEW