• <

Marynarze biorą sprawy w swoje ręce? Ukraińcy odpierają atak drona Huti na statek

23.07.2024 16:42
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Marynarze biorą sprawy w swoje ręce? Ukraińcy odpierają atak drona Huti na statek

Partnerzy portalu

Fot. @sentdefender/x

Ataki jemeńskich bojowników Huti z użyciem rakiet oraz latających i nawodnych dronów są zmorą załóg statków i okrętów przemierzających Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. Obok zwalczania zagrożenia z użyciem uzbrojenia sił międzynarodowej koalicji do akcji wchodzą także załogi statków. Na jednym z nich uzbrojeni Ukraińcy zdołali z użyciem broni ręcznej zniszczyć pływający bezzałogowiec przeciwnika.

Na nagraniu widać trzech mężczyzn uzbrojonych w karabiny i wyposażonych w hełmy oraz kamizelki kuloodporne, znajdujących się na pokładzie kontenerowca. Z oddali zbliżała się pływająca jednostka z daleka wyglądająca jak łódź motorowa, którą potem zidentyfikowano jako bezzałogowy pojazd nawodny. Znajdujące się na pokładzie osoby, mające być ochroniarzami posiadającymi doświadczenie wojskowe, rozpoczęły ostrzał. Dron kilkukrotnie skręcał prawdopodobnie sterowany celem ominięcia ostrzału oraz dotarcia do statku, jednakże w końcu strzały uszkodziły go na tyle, że doszło do detonacji ładunku wybuchowego. Po eksplozji jeszcze odczekano na potwierdzenie zniszczenia jednostki, czemu potem wtórowały zadowolone odzywki mężczyzn. Także załoga dała sygnał najpewniej informujący o eliminacji zagrożenia. Na ten moment nie ma podanych informacji, kiedy zostało wykonane nagranie ani jakiego statku dotyczył to incydent.

Komentatorzy wskazali, że uzbrojone osoby na pokładzie, z których wypowiedzi dało się wyłapać słowa w języku angielskim i rosyjskim, to Ukraińcy, co szybko podchwyciły profile w mediach społecznościowych z tego państwa. Pojawiły, się też zgryźliwe komentarze wskazujące, że pozbyli się broni, którą na Morzu Czarnym notabene to armia ukraińska z sukcesami używa przeciwko rosyjskiej infrastrukturze oraz Flocie Czarnomorskiej. Od kilku tygodni bojownicy Huti prowadzą, prawdopodobnie biorąc za wzór Siły Zbrojne Ukrainy, regularnie ataki na statki i okręty z użyciem bezzałogowych pojazdów nawodnych, w czym osiągnęli pewne sukcesy, m.in. zatapiając należący do Ukrainy statek Tutor, który obsługiwała polska firma. Zginął wtedy jeden członek załogi, a drugi został ranny.

Z powodu ataków prowadzonych od listopada ub. r. międzynarodowy ruch morski w znacznej mierze odpuścił ruch przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. Statki największych firm żeglugowych wybierają przez to alternatywną, dłuższą drogę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. W efekcie ruch przez Kanał Sueski spadł o ponad 40%, doszło też do wydłużenia łańcucha dostaw i wzrostu kosztów transportu morskiego. Jednocześnie wciąż setki jednostek, w tym jednego z niewielu wciąż tam obecnych dużych operatorów, francuskiego CMA CGM.

Aby zapewnić bezpieczeństwo w rejonie działają okręty w ramach misji Prosperity Guardian pod auspicjami USA oraz operacji EUNAVFOR Aspides, pod egidą Unii Europejskiej. W przypadku tej drugiej dowództwo regularnie zachęca armatorów i załogi statków do zgłaszania chęci skorzystania z eskorty na newralgicznych odcinkach trasy morskiej. Jak dotąd skorzystać z tej opcji miało ponad 200 jednostek. Wiele firm decyduje się także na wynajęcie uzbrojonej ochrony, która ma za zadanie ochraniać statki i znajdujących się na nich załogantów przed atakami pirackimi oraz działaniami Huti. O biznesie w zakresie ochrony statków pisaliśmy w tekście Ochroniarze na statkach. Kosztowne rozwiązanie? Zbędne czy konieczne? W przypadku ukazanej na nagraniu sytuacji pierwszy raz można było zaobserwować, że dron Huti został zniszczony przez osoby uzbrojone w lekką broń ręczną. Może to zachęcić armatorów do częstszego korzystania z takich usług, niemniej nie rozwiązuje to problemu w postaci zagrożenia atakami z powietrza. Wskazuje jednak na istniejące możliwości w zakresie obrony statków.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.