Maersk potwierdził, że pomimo kolejnych operacji wojskowych mających zapewnić bezpieczeństwo statkom handlowym na Morzu Czerwonym nie ma jeszcze zamiaru wracać na ten akwen.
Maersk wycofał wszystkie swoje statki z rejsów przez Morze Czerwone przed trzema miesiącami ze względu na ataki Huti na jednostki cywilne. Statki przewoźnika, podobnie jak wielu innych, zaczęły pływać znacznie dalszą, ale bezpieczniejszą trasą wokół Afryki. Aktualnie duński gigant żeglugowy poinformował, że wciąż nie rozważa powrotu statków na Morze Czerwone ze względów bezpieczeństwa, nawet pomimo europejskiej operacji Aspides.
Przewoźnik wyraził zadowolenie z wdrożenia operacji, ale dodał, że wewnętrzne analizy i zewnętrzne informacje wciąż wskazują na podwyższony poziom ryzyka w regionie.
Statki Maerska były kilkakrotnie celem ataków Huti. Linie trzykrotnie zmieniały decyzję co do trasy przez Morze Czerwone – najpierw je zawiesiły, potem do nich powróciły, następnie ponownie zawiesiły tranzyt przez akwen.
Spośród głównych przewoźników tylko CMA CGM wydaje się niecierpliwie czekać na możliwość przywrócenia tranzytu przez Morze Czerwone. Linie te podały, że korzystają z możliwości tranzytu pod eskortą.
Według BIMCO ruch statków w regionie Morza Czerwonego spadł w styczniu i lutym o 50%, w pierwszych trzech tygodniach marca tonaż brutto przesyłany przez Kanał Sueski spadł natomiast o 61% rdr.
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych
Gróbarczyk: śledztwo prokuratury sterowane politycznie, to atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną
Bando: zwiększenie tranzytu ropy do Niemiec bez uszczerbku dla polskich rafinerii
Wakacje w pełni zatem odpalamy „Lato z Portem Gdańsk i Baltic Hub”