Władze w Pjongjangu potępiły wejście amerykańskiego okrętu podwodnego z pociskami nuklearnymi na wody w pobliżu Półwyspu Koreańskiego, co nastąpiło 16 czerwca br. Zarzuciły, że stwarza to sytuację, która przybliża region do nuklearnego konfliktu.
Przybycie okrętu podwodnego typu Ohio USS Michigan (SSGN 727) do portu Busan miało miejsce niedługo po serii testów rakiet krótkiego zasięgu, przeprowadzonych przez północnokoreańskie siły zbrojne. Jeszcze w kwietniu prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol i prezydent USA Joe Biden uzgodnili podczas spotkania tego pierwszego w Waszyngtonie, że należy zwiększyć obecność "aktywów strategicznych" na Półwyspie Koreańskim. Przywódcy obu państw zgodzili się wtedy, że należący do US Navy okręt podwodny z pociskami balistycznymi (SSGN) odwiedzi Koreę Południową, aby zademonstrować determinację władz USA do ochrony tego kraju przed agresywnymi działaniami ze strony sąsiada z północy. Podobnie było w ubiegłym miesiącu, gdy amerykański bombowiec strategiczny B-52 wziął udział w ćwiczeniach wojskowych wraz z południowokoreańską armią w ramach pokazu siły po nieudanym wystrzeleniu przez Koreę Północną satelity szpiegowskiego, co z kolei nastąpiło pod koniec maja. Potencjalnie więc można oczekiwać, że USS Michigan weźmie udział w morskich ćwiczeniach wraz z Marynarką Wojenną Korei Południowej.
Jak przekazała północnokoreańska agencja prasowa KCNA, zdaniem władz w Pjongjangu "posunięcia USA, mające na celu wprowadzenie strategicznych zasobów nuklearnych na Półwysep Koreański są "jawnym szantażem nuklearnym wobec Korei Północnej i krajów regionalnych oraz stanowią poważne zagrożenie dla pokoju". Jednocześnie twierdzą, że amerykańskie samoloty zwiadowcze niedawno naruszyły jej przestrzeń powietrzną w pobliżu wschodniego wybrzeża, cytując przedstawiciela rzecznika ichniego Ministerstwa Obrony. Jednocześnie w przekazanym komunikacie jawnie grozi, że "nie ma gwarancji, że nie dojdzie do szokującego incydentu, w którym samolot zwiadu strategicznego sił powietrznych USA zostanie zestrzelony nad Morzem Wschodnim", co w tym przypadku pokazuje dwoistą postawę reżimu w swoich komunikatach. Nie można przy tym zapominać, że obok testów rakiet władze północnokoreańskie dokonywały m.in. wysyłania dronów w kierunku obiektów rządowych Korei Południowej, co miało miejsce m.in. pod koniec grudnia ubr.
"To od przyszłych działań USA zależy, czy w regionie Półwyspu Koreańskiego dojdzie do ekstremalnej sytuacji, której nikt nie chce, a USA zostaną pociągnięte do pełnej odpowiedzialności, jeśli dojdzie do jakiejkolwiek nieoczekiwanej sytuacji", przekazał anonimowy przedstawiciel władz Korei Północnej, cytowany przez KCNA.
Prezydent Yoon Suk Yeol podkreślił, że , że nadszedł czas, aby pokazać "determinację społeczności międzynarodowej do powstrzymania północnokoreańskiego programu broni jądrowej jest silniejsza niż chęć Korei Północnej do rozwoju broni jądrowej", w pisemnych komentarzach dla agencji prasowych opublikowanych 10 lipca. Ponadto władze kraju zapowiedziały jego udział w szczycie NATO w Wilnie, wedle oczekiwanego dążenia do ściślejszej współpracy z członkami NATO w związku z zagrożeniami nuklearnymi i rakietowymi Korei Północnej.
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe