W australijskim porcie Fremantle doszło do niebezpiecznej kolizji: 333-metrowy kontenerowiec Maersk Shekou zdryfował na 55-metrowy żaglowiec szkoleniowy. Dwie osoby odniosły obrażenia.

Do wypadku we Fremantle doszło z powodu nagłej nawałnicy. Według doniesień lokalnych mediów, mocny wiatr zepchnął Maersk Shekou w momencie, kiedy kontenerowiec dopływał dziś rano do nabrzeża. 333-metrowy statek uderzył najpierw w żaglowiec STS Leeuwin II. Dwóch członków załogi żaglowca, którzy pełnili nocną wachtę, zostało rannych i trafiło do szpitala. Na jednostce uszkodzone zostały maszty i nadbudówka, ale kadłub najprawdopodobniej nie doznał większych uszkodzeń. To jednak nie koniec – po zderzeniu z STS Leeuwin rufa kontenerowca uderzyła w jedno z nabrzeży portowych i dach znajdującego się tam budynku Muzeum Morskiego.

Kadłub Maersk Shekou został uszkodzony. Nie jest do końca jasne, dlaczego doszło do wypadku. Kontenerowcowi podczas wejścia do portu towarzyszyły cztery holowniki. Dyrektor portu Fremantle Jodie Ransom potwierdziła, że trwa dochodzenie w tej sprawie prowadzone przez zewnętrznych śledczych.

STS Leeuwin II to żaglowiec szkoleniowy, którego operatorem i właścicielem jest organizacja charytatywna zajmująca się rozwojem młodzieży Leeuqin Ocean Adventure Foundation. Jej przewodniczący Jay Weatherill poinformował rannych. Według jego relacji obaj mężczyźni odnieśli obrażenia próbując zejść z pokładu statku w trakcie uderzenia. Weatherill podał także, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Podkreślił też, że żaglowiec zostanie odnowiony.