Smutny los kutrów rybackich GDA-20 oraz ZAG-17. Jak poinformowało Radio Gdańsk, dwa ostatnie, zarejestrowane w Gdańsku i Górkach Zachodnich kutry przeznaczone do połowów na Morzu Bałtyckim zostały właśnie zezłomowane. Po kilkudziesięciu latach zostały wycofane, a następców nie ma.
Obie jednostki prowadziły połowy na Bałtyku od kilku dekad. Jak stwierdzili właściciele ZAG-17, Jan, Ryszard i Andrzej Jagła, dalsza działalność była nieopłacalna, gdyż łowili przez 35 dni w roku, w dodatku wszyscy są już na emeryturze. Ich zdaniem "w tym zawodzie nie było już dla nich przyszłości". Ich rodzina wykorzystywała kuter przez blisko 42 lata.
W przypadku GDA-20 w ramach dotacji z Unii Europejskiej dla programu Funduszy Europejskie dla Rybactwa przygotowano projekt o wartości 200 tys. zł (w tym 140 tys. od UE) pt. "Trwałe zaprzestanie działalności połowowej". Wynikało to z wycofania statku rybackiego z komercyjnych połowów i jego złomowania. Pieniądze pochodzą z Europejskiego Funduszu Morskiego, Rybackiego i Akwakultury.
Obecnie działalność połowową na gdańskich wodach prowadzi kilku właścicieli łodzi motorowych, niemniej, jak wskazują zainteresowani tematem, rybołówstwo w Gdańsku właściwie już nie istnieje i kończy się jego wielowiekowa historia. Rybołówstwo zamiera głównie ze względu na konkurencję w postaci połowów na Morzu Północnym, a także narzuconych limitów na Bałtyku. Opłacalność działalności statków rybackich stała się mocno ograniczona. Problem ten dotyka także innych bałtyckich portów.
W Chinach zbudowano pierwszego na świecie pięciometrowego robota-rekina wielorybiego
Rybak złowił pierwszego w historii zaginionego rekina Lego
Ministerstwo Infrastruktury pracuje na rzecz przywrócenia dobrego stanu wód Kanału Gliwickiego i Odry
Już redukcja zanieczyszczenia oceanów plastikiem o 5% pozwoli ustabilizować sytuację. Ale mikroplastik nie zniknie jeszcze długo
Śnięte ryby w zbiorniku Dzierżno Duże. Interweniują służby
Japonia powraca do wielorybnictwa. Pierwszy duży wieloryb został schwytany i zabity. Ekolodzy alarmują