• <

Kolejny incydent ze statkiem floty cienia: dwa tankowce w ogniu, jeden ucieka

21.07.2024 20:12
Strona główna Kolejny incydent ze statkiem floty cienia: dwa tankowce w ogniu, jeden ucieka
Fot. Marynarka Wojenna Singapuru

W piątek w Cieśninie Singapurskiej doszło do kolizji dwóch statków: chemikaliowca Hafnia Nile i zakotwiczonego VLCC Ceres I. Okazało się, że ten drugi jest prawdopodobnie częścią floty cienia wykonującej nielegalne operacje.

Kolizja, do której doszło u wybrzeży Malezji, w okolicy wschodniego wejścia do Cieśniny Singapurskiej, była poważna. Choć nie do końca wiadomo co spowodowało wypadek, wiadomo, że na obu jednostkach wybuchły pożary. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że z Hafnia Nile ewakuowano całą załogę (dwóch marynarzy odniosło lekkie obrażenia), z Ceres I ewakuowano część załogi, zabrano zaś do szpitala dwie osoby.

Do akcji ruszyły służby, które walczyły z ogniem na statkach i próbowały zapobiec zanieczyszczeniu wód. Jednocześnie ruszył dochodzenie mające na celu ustalenie szczegółowych okoliczności wypadku. Z początku wiadomo było, że to Hafnia Nile, wypełniona 300 tys. baryłek produktów ropopochodnych i płynąca z Hiszpanii do Japonii (z przystankiem w Singapurze) uderzyła w zakotwiczony tankowiec Ceres I około 6 rano czasu lokalnego.

Jako pierwsza na miejscu pojawiła się singapurska fregata Supreme, która podjęła na pokład 16 członków załogi Hafnia Nile. Sześciu pozostałych w szalupie ratunkowej przejęły malezyjskie służby, które przekazały ich następnie na Supreme. Singapurski zaopatrzeniowiec Dolphin 1 podjął natomiast 14 załogantów z Ceres I. Dwóch z nich zostało następnie przetransportowanych helikopterem do szpitala. Na tankowcu pozostało jednak 26 marynarzy, którzy w dalszym ciągu prowadzili akcję gaszenia pożaru.

Wkrótce na jaw zaczęły wychodzić kolejne niepokojące informacje o 330-metrowym Ceres I pływającym pod flagą Wysp Świętego Tomasza i Książęca. Choć pierwotnie doszło do pewnego zamieszania informacyjnego (niektóre źródła błędnie zidentyfikowały statek biorący udział w kolizji jako tankowiec Ceres 1, pływający pod flagą Panamy) w końcu ustalono, że zaangażowany w zderzenie statek ma na koncie transporty objętej sankcjami irańskiej i wenezuelskiej ropy, często próbuje się chować przez wyłączanie transmitera AIS. W Cieśninie Singapurskiej miał kotwiczyć od 11 lipca, choć nie do końca wiadomo dlaczego. Jedne doniesienia sugerują, że oczekiwał (lub był tuż po) transferze ze statku na statek części nielegalnego ładunku. Inne źródła podają, że mógł funkcjonować na zasadzie statku dowożącego ropę z większych tankowców do Chin. Za tą teorią przemawiają informacje Lloyd's Intelligence, który na podstawie informacji o włączaniu i wyłączaniu nadajnika AIS podaje, że statek nie przebywał cały czas na kotwicy, ale wykonywał okazjonalne rejsy do Chin.

Tankowiec stał się także jednym z bohaterów tzw. flag-hoppingu, czyli częstej zmiany rejestrów i nazw w celu ukrycia działalności. Według ustaleń, aktualnym właścicielem i zarządcą komercyjnym statku jest firma z Hong Kongu, obecnie pływa pod banderą Wysp Świętego Tomasza i Książęcą, nie wiadomo kto (i czy ktokolwiek) ubezpiecza jednostkę. Jeszcze więcej podejrzeń pojawiło się wraz z oświadczeniem Ministerstwa Energetyki Iranu, które podało, że na Ceres I nie ma ropy. Zdjęcia statku wykonane podczas akcji ratowniczej potwierdzają, że jest to prawda – statek ma stosunkowo niskie zanurzenie. Zaskakujące jest jednak samo zaangażowanie w sprawę Iranu.

Kiedy na światło dzienne zaczęły wychodzić kolejne podejrzane informacje o Ceres I, sama jednostka... zniknęła z miejsca zdarzenia. Wkrótce jednak malezyjskie służby namierzyły go podczas holowania ok 80 mil morskich na północ od miejsca, w którym doszło do kolizji z Hafnia Nile. Patrolowiec Pekan zdołał zatrzymać tankowiec, a przy okazji dwa asystujące mu holowniki. Urzędnicy oskarżyli statek o ponowne wyłączenie sygnału AIS i opuszczenie miejsca kotwiczenia. Ceres I będzie oczekiwał na dalszy obrót spraw, bardzo jednak możliwe, że w ten sposób z mapy zniknie kolejny tankowiec floty cieni.

Pecha miał natomiast Hafnia Nile. Służby podały, że opuszczony statek w wyniku pożaru doznał poważnych zniszczeń na lewej burcie. Malezyjczycy donoszą także, że doszło do wycieku – w rejonie zdarzenia zaobserwowano plamę ropy.

Dziękujemy za wysłane grafiki.