• <

Kolejny atak Huti został odparty. Mimo zagrożeń żegluga na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej ma być bezpieczna

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Kolejny atak Huti został odparty. Mimo zagrożeń żegluga na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej ma być bezpieczna

Partnerzy portalu

Fot. MW Włoch

Okręty biorące udział w misji pk. "Prosperity Guardian" i operacji EUNAVFOR Aspides notują kolejne zestrzelenia pocisków i dronów bojowników Huti. Ataki na statki i okręty prowadzone regularnie od kwietnia nie ustają, niemniej ich zdecydowana większość kończy się niepowodzeniem.

Jak poinformował amerykańskie służby 4 jemeńscy bojownicy wystrzelili z kontrolowanego przez siebie zachodniego terytorium w rejon Morza Czerwonego dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne (ASBM). Kilka dni później, 6 czerwca, doszło do zdecydowanie poważniejszego ataku, gdyż siły US Navy miały zneutralizować osiem bezzałogowych pojazdów powietrznych, a także dwa nawodne drony. Druga sytuacja wskazuje na potencjalnie próbę zaadaptowania przez Huti strategii użycia pływających pojazdów bezzałogowych, mogących w ukryciu zaatakować statki i okręty. Jak dotąd każda próba zakończyła się niepowodzeniem i wszystkie były likwidowane, uznane za bezpośrednie zagrożenie dla żeglugi w regionie. Podkreślono, że działania te w ramach samoobrony podjęto, aby chronić wolność żeglugi i uczynić wody międzynarodowe bezpieczniejszymi. W żadnym z tych incydentów nie doszło do uszkodzenia statków i okrętów.

- To ciągłe złośliwe i lekkomyślne zachowanie wspieranych przez Iran Houthi zagraża stabilności w regionie i zagraża życiu marynarzy na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej - podkreśliło w komunikacie Dowództwo Sił USA (US CENTCOM).

Skuteczne porażenie wrogiego celu odnotowała włoska fregata typu Carlo Bergamini, ITS Virginio Fasan (F 591), działający na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej od kwietnia. Wydarzyło się to 6 czerwca, w trakcie prowadzenia działań eskortowych, ochraniając tym samym statek. Europejska operacja zapewniła od lutego eskortę dla ponad 100 statków, zwalczając zagrażające im cele powietrzne i nawodne.

Przeprowadzone akcje wpisują się w trwającą od 25 kwietnia eskalację działań Huti w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Przypomnijmy, że od listopada ub. r. szyiccy rebelianci prowadzą ataki na żeglugę, tłumacząc to wsparciem dla Palestyńczyków ze Strefy Gazy, w związku z trwającą od 7 października ub. r. walką Hamasu z Siłami Obronnymi Izraela. W efekcie tego nastąpił największy od dekad kryzys międzynarodowej żeglugi, gdyż wiele firm, w tym czołowe przedsiębiorstwa branży, zdecydowały się wybierać alternatywną, dłuższą trasę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. To wpłynęło na opóźnienia w zawijaniu statków do portów i tym samym zakłócając łańcuchy dostaw. Duże straty poniósł również Zarząd Kanału Sueskiego, gdyż ruch statków spadł o nawet 40% porównując z ruchem morskim w ubiegłym roku.

Żeglugę na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej chronią od lutego br. okręty operacji EUNAVFOR Aspides pod egidą Unii  Europejskiej, jak i zainicjowanej w grudniu ub. r. przez USA misji pk. "Prosperity Guardian". Zdecydowana większość ataków na żeglugę jest skutecznie odpierana, choć Huti twierdzą, że to oni odnoszą "sukcesy". Przez pół roku udało im się skutecznie trafić nieco ponad 20 statków, z czego dwa zostały zniszczone, w efekcie zabijając trzy osoby i raniąc cztery. Dzięki broni przemycanej z Iranu i innych krajów bojownicy prowadzą dalej ataki, niemniej okręty sił międzynarodowych zestrzeliły setki rakiet i dronów, zapewniając bezpieczeństwo żeglugi.

Mimo niepowodzeń Huti zapowiadają, że będą kontynuować ataki na statki dopóki trwa konflikt w Strefie Gazy, choć zdaniem ekspertów ich celem jest uzyskanie korzyści politycznych, takich jak utworzenie na terytorium zachodniego Jemenu własnego państwa. Bojownicy regularnie donoszą też propagandowo o swoich atakach na okręty, a ostatnio mieli zbombardować izraelski port w Hajfie. Zapowiadali też ataki na żeglugę na Morzu Śródziemnym i Oceanie Indyjskim. Jak dotąd większość informacji jest dementowana, a co do gróźb bojowników, te jak dotąd nie zostały urzeczywistnione.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.