• <

Kolejny atak Huti na statek. Doszło do pożaru na pokładzie

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Kolejny atak Huti na statek. Doszło do pożaru na pokładzie

Partnerzy portalu

Fot. Krisztian Balla/VesselFinder

Wspierani przez Iran bojownicy Huti z Jemenu wystrzelili 26 stycznia ok. godziny 19:45 (czasu sanajskiego) przeciwokrętowy pocisk balistyczny, który trafił tankowiec M/V Marlin Luanda, pływający pod banderą Wysp Marshalla. Z pomocą statkowi przybyły okręty.

M/V Marlin Luanda zmierzał do portu w Singapurze, wcześniej zatrzymując się w Port Said w Egipcie. Załoga statku obsługiwanego przez firmę Trafigura zgłosiła otrzymanie trafienia u uszkodzenia. Do zdarzenia doszło nieopodal jemeńskiego portu Aden. W wyniku ataku doszło do wybuchu pożaru na pokładzie, który został opanowany przez załogę przy użyciu sprzętu do gaszenia ognia. Sprawą zajęła się także firma Ambrey z Wielkiej Brytanii, zajmująca się bezpieczeństwem morskim. Poinformowała, że nie doszło do uszkodzenia ładunku ani nie ma też osób poszkodowanych wśród członków załogi.

Na pomoc tankowcowi przybył jako pierwszy niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke, USS Carney (DDG 64) który regularnie prowadzi patrole w tym rejonie, wspierając zagrożone statki i zestrzeliwując nadlatujące z terenów kontrolowanych przez Huti rakiet i dronów. W wyniku trwającej od 2014 roku wojny domowej w Jemenie szyiccy rebelianci kontrolują całą wschodnią część kraju, w tym wybrzeże z dostępem do Morza Czerwonego.

Fot. US Navy


To kolejny udany atak Huti na statek w tym miesiącu. Poprzednim razem udane trafienie dosięgnęło MT Zografia, obsługiwany przez greckiego armatora masowiec, który został uszkodzony pociskiem rakietowym 16 stycznia w trakcie żeglugi przez wody Morza Czerwonego, ok. 140 km na północny zachód od jemeńskiego portu Salif. Statek był pusty i płynął z Wietnamu do Izraela. W wyniku uderzenia rakietą doszło do wytworzenia wyrwy w kadłubie po lewej stronie jednostki i choć jednostce nie grozi nabranie wody i zatonięcie, niemniej przez to nie nadaje się do poruszania w innej sytuacji niż przy spokojnym morzu. Najbliższy czas masowiec ten spędzi w stoczni celem napraw.

Choć zdecydowana większość prób kończy się porażką, zawsze istnieje nawet małe prawdopodobieństwo, że jedna z rakiet dosięgnie celu. Jest to jeden z głównych powodów, dlaczego czołowe firmy z branży żeglugowej zrezygnowały z poruszania się trasą prowadzącą przez Kanał Sueski, obierając dłuższą, opływającą Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. Z tego powodu podróże do europejskich portów są dłuższe o 1/3 dotychczasowej trasy, a związane z tym opóźnienie w wejściu do danego terminala kontenerowego może wynieść nawet dwa tygodnie, sprawiając problem w związku z terminali przyjęć statków, zakłóceniem łańcucha dostaw i działania innych sektorów gospodarki.

AKTUALIZACJA

Do kolejnej próby ataku bojowników Huti na żeglugę w rejonie Morza Czerwonego doszło 27 stycznia około godziny 3:45 (czasu sanajskiego). Centralne Siły Dowództwa USA poinformowały, że siły morskie US Navy zidentyfikowały i zestrzeliły kolejny pocisk przeciwokrętowy, należący do bojowników Huti. Co istotne, broń została zlokalizowana na kontrolowanym przez rebeliantów obszarze Jemenu. W ramach "samoobrony" Amerykanie dokonali neutralizacji uzbrojenia, nim mogłoby zostać użyte przeciwko statkom i okrętom w rejonie.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.