• <
nauta_2024

Kanada startuje z własnym "Miecznikiem" i rozpoczyna budowę serii niszczycieli

29.06.2024 19:58 Źródło: Royal Canadian Navy, Ministerstwo Obrony Kanady
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Kanada startuje z własnym "Miecznikiem" i rozpoczyna budowę serii niszczycieli

Partnerzy portalu

Fot. Canadian Royal Navy

Z racji na wyzwania współczesności oraz lata zaniedbań władze w Ottawie zdecydowały się na wielki program modernizacji sił morskich państwa. 28 czerwca zamówiono pierwsze trzy niszczyciele serii River, która ma stać się w przyszłości trzonem Royal Canadian Navy.

Zamówienie jak i budowa zostały zainaugurowane w stoczni Irving Shipbuilding, z udziałem władz, kadry dowódczej sił morskich oraz przedstawicieli branży stoczniowej. 28 czerwca rozpoczęła się budowa modułu testowego produkcji (PTM), dzięki któremu rząd Kanady i stocznia będą w stanie przetestować i usprawnić procesy oraz wdrożyć wyciągnięte wnioski do procesu budowy, aby umożliwić rozpoczęcie pełnej produkcji w 2025 roku. Dostawa pierwszego niszczyciela typu River, HMCS Fraser, spodziewana jest na początku lat 2030-tych, a ostatni z okrętów ma powstać do 2050 roku. Oznacza to, że przedsięwzięcie zapewni niemal trzy dekady pracy dla branży stoczniowej.

Nazwy okrętów zostały starannie dobrane i ich celem jest przekazać historię Royal Canadian Navy. Te trzy pierwsze okręty nie tylko zostały nazwane na cześć najważniejszych kanadyjskich dróg wodnych, które docierają do Oceanu Spokojnego, Atlantyckiego i Arktycznego, ale są także hołdem dla poprzednich kanadyjskich okrętów o tych samych nazwach, które wniosły bohaterski wkład w czasie wojny i reprezentowały najnowocześniejsze innowacje technologiczne. Marynarka Wojenna zamierza wspierać poczucie dumy wśród swoich marynarzy, łącząc te okręty z morskim dziedzictwem Kanady.

Wraca rozsądek?


Ze względu na politykę władz jak i niepopularność, inwestycje w siły zbrojne Kanady były długo niewystarczające, mimo że wciąż prezentowały poziom wyższy niż wielu państw nawet Europy. Trzonem Królewskiej Kanadyjskiej Marynarki Wojennej są fregaty typu Halifax w liczbie 12, wprowadzone do służby w latach 1992-1996, które ze względu na swoje wyeksploatowanie nieuchronnie zbliżają się do momentu, gdy powinny zostać wycofane ze służby i zastąpione nowymi jednostkami. To samo dotyczy również sił podwodnych, które tworzą cztery okręty typu Victoria, zbudowane jeszcze w latach 80-tych i wcześniej służące w brytyjskiej flocie.

Wstępne plany zakładają, że położenie stępki pod HMCS Fraser nastąpi w 2025 roku.

Fot. Royal Canadian Navy


Jeszcze w 2016 roku Kanada ogłosiła ambitne plany modernizacji sił morskich, w ramach Narodowej Strategii Budowy. Przedstawiła wtedy również zapytania ofertowe z wykorzystaniem usprawnionego podejścia do zamówień, koncentrującego się na wyborze i dostosowaniu istniejącego projektu okrętu wojennego. Wstępnie zakwalifikowane firmy zostały zaproszone do składania ofert w październiku 2016 roku, a celem było wybranie projektu do lata 2017 roku. Zwycięska oferta z lutego 2019 roku, opierała się na zaproponowanej przez BAE Systems i Lockheed Martin Canada fregacie typu 26, która jest budowana także dla brytyjskiej i australijskiej marynarki wojennej. Druga z tych firm otrzymała także zlecenie zaprojektowania wariacji na potrzeby kanadyjskich sił morskich. Budżet programu miał sięgać nawet 60 mld dolarów, zakładając rozpoczęcie prac w stoczni Irving w Halifaksie jeszcze w 2020 roku. W związku z tym władze podpisały wstępny kontrakt o wartości 185 mln dolarów na projekty i przygotowanie infrastruktury stoczniowej pod budowę.

W związku z rosnącymi obawami o przyszłość programu jak i kwestię przyspieszenia przedsięwzięcia rząd zmienił aspekty umowy i doinwestował stocznię, aby usprawnić i przyspieszyć budowę okrętów określanych jako Canadian Surface Combatan (CSC). Tak też określa się sam program budowy tych jednostek. W szczególności przeznaczone fundusze mają zostać wykorzystane na modernizację infrastruktury stoczni Irving oraz obiektów pomocniczych w Woodside Industries i Marine Fabricators w Dartmouth w Nowej Szkocji.

Projekt budowy niszczycieli zdaniem władz największą i najbardziej złożoną inicjatywą stoczniową w Kanadzie od czasów II wojny światowej i stanowi historyczną inwestycję w dokapitalizowanie floty, wzmacniając zdolności morskie Kanady w kraju i za granicą przez nadchodzące dziesięciolecia. Mają stać się po 2030 roku głównym elementem morskiej siły bojowej Kanady, umożliwiając dalsze monitorowanie i obronę naszych własnych wód przybrzeżnych oraz znaczący wkład w międzynarodowe operacje morskie u boku sojuszników.

W stylu "Miecznika"


Zgodnie z zapowiedzią, ulepszenia zostały wskazane już podczas fazy projektowania, na podstawie doświadczeń zdobytych podczas budowy okrętów w Wielkiej Brytanii i Australii, które są również oparte na tym samym modelu fregaty typu 26. Znaczenie budowy okrętów w kontekście rozbudowy stoczni bardzo tu przypomina również inwestycje w PGZ Stocznia Wojenna w związku z powstaniem trzech wielozadaniowych fregat programu "Miecznik". Niszczyciel określane jako typ River mają zapewnić, że Kanada będzie mogła nadal monitorować i bronić swoich wód oraz wnosić znaczący wkład w międzynarodowe operacje morskie, w tym w ramach NATO jak i innych przedsięwzięć i operacji na morzach całego świata. Będą one głównym komponentem powierzchniowym morskiej siły bojowej kraju. Gdy wejdą do służby, w ramach swoich obowiązków będą zwalczać piractwo, terroryzm, a także prowadzić operacje związane z interwencjami i prowadzeniem embarga, a także wspierając operacje sił lądowych. Oprócz egzekwowania bezpieczeństwa i zapewnienia ochrony kraju, okręty będą mogły podejmować się również akcji w ramach pomocy humanitarnej oraz misji poszukiwawczo-ratowniczych.

Dzięki swoim zdolnościom bojowym i wszechstronności, niszczyciel typu River mają być możliwe do szybkiego rozmieszczenia w dowolnym miejscu na świecie, niezależnie lub jako część okrętowej grupy zadaniowej. Zapewni tym samym rdzeń dla kanadyjskiej floty przyszłości, zaprojektowanej z myślą o tym, by służyć nie tylko teraz, ale też z myślą o lepszej przyszłości państwa i jego obywateli. Budowie ma towarzyszyć intensywne szkolenie kadr morskich, dzięki czemu marynarze mają być gotowi sprostać każdemu scenariuszowi i zadaniu.

Zapowiadane jednostki mają charakteryzować się szybkością, zwrotnością i dużą wytrzymałością. Cechować je ma zdolność do prowadzenia operacji w środowisku wielodomenowym, w tym takich działań jak eskorta statków i okrętów transportowych oraz obrona przed zagrożeniami znajdującymi się w powietrzu, na wodzie i pod wodą. Podstawowy projekt zakłada budowę okrętów o długości 151,4 metrów i wyporności sięgającej niemal 8 000 ton. Załoga ma liczyć 210 oficerów i marynarzy. Fregaty CSC mają osiągać prędkość do 27 węzłów, z maksymalnym zasięgiem działania wynoszącym 7 000 mil morskich. Kombinowany napęd dieslowo-gazowy mają tworzyć dwa silniki elektryczne General Electric, turbina gazowa Rolls-Royce MT30, cztery generatory wysokoprężne Rolls-Royce MTU typu 20V 4000 M53B oraz zintegrowany system zarządzania platformą L3Harris. W swoim wyposażeniu każdy z okrętów ma posiadać system dowodzenia walką Lockheed Martin Canada CMS 330 wraz z systemem kierowania ogniem AEGIS, zintegrowany system obrony cybernetycznej, zintegrowany system mostka i nawigacji OSI Maritime Systems, a także sieć czujników w ramach USN Cooperative Engagement Capability, półprzewodnikowy radar dalekiego zasięgu 3D AESA Lockheed Martin Canada AN/SPY-7, półprzewodnikowy iluminator celu MDA AESA, radary nawigacyjne pasma X i S, systemy elektrooptyczne i podczerwieni L3Harris WESCAM, sonar holowany Ultra Electronics TFLAS, sonar montowany na kadłubie Ultra Electronics Sonar S2150-C, a także wewnętrzny i zewnętrzny pakiet komunikacyjny L3Harris. W ramach systemu obronnego fregata ma posiadać zestaw elektronicznych środków przeciwdziałania Lockheed Martin Canada RAVEN, holowany system przeciwdziałania torpedom Ultra Electronics SEA SENTOR S21700, czy też środki przeciwdziałania akustycznego. W skład uzbrojenia ma wchodzić jako podstawowe armata morska OTO 127/64 LW Vulcano, dwa działka automatyczne 30 mm OTO Marlin-WS, a także sześć karabinów maszynowych 12,7 mm M2. Reszta wyposażenia ma być możliwa do instalowania w zależności od przeznaczenia okrętu i celów misji, niemniej wymienia się tu osiem pocisków przeciwokrętowych NSM (Naval Strike Missile), 24 pociski systemu Sea Ceptor (CAMM) CIADS artyleryjskiego obrony bezpośredniej (CWIS), 24 wyrzutnie pocisków rakietowych MK 41 dla RIM-162 ESSM Block II i RIM-66 SM-2 Block IIIC, a także dwie podwójne wyrzutnie torpedowe 324 mm dla torped Mk 53 MAKO. Każda fregata ma posiadać również lądowisko i hangar dla śmigłowca Sikorsky CH-148 Cyclone.

Stoczniowcy zacierają ręce


Władze oczekują, że dostawa okrętów rozpocznie się na początku lat 30-tych i potrwa do 2050 roku. Pierwsze trzy jednostki mają nazywać się Fraser, Saint-Laurent i Mackenzie. Całe przedsięwzięcie ma pokazywać, ile pracy oraz kosztów wymaga modernizacja sił morskich w wyniku lat zaniedbań, przy jednoczesnych możliwościach. 

- Projekt budowy kanadyjskiego okrętu nawodnego jest kluczowym elementem zobowiązania naszego rządu do rewitalizacji kanadyjskiego przemysłu morskiego w ramach Narodowej Strategii Budowy Okrętów. Rozpoczęcie prac budowlanych stanowi kamień milowy w wysiłkach na rzecz odbudowy kanadyjskiego przemysłu stoczniowego, przynosząc Kanadyjczykom wysoko wykwalifikowane miejsca pracy i korzyści ekonomiczne podczas budowy i przez cały okres eksploatacji serii. Te nowoczesne okręty będą miały kluczowe znaczenie dla zapewnienia członkom Kanadyjskiej Królewskiej Marynarki Wojennej możliwości kontynuowania ich ważnej pracy na rzecz ochrony Kanadyjczyków - przekazał Jean-Yves Duclos, Minister Usług Publicznych i Zamówień Publicznych.

- Rozpoczęcie budowy kanadyjskich okrętów nawodnych oznacza dziś kluczowy moment dla kanadyjskiego sektora obrony morskiej. Ta znacząca inwestycja nie tylko wzmacnia nasze bezpieczeństwo narodowe, ale także wspiera tysiące miejsc pracy i sprzyja rozwojowi kanadyjskiego morskiego łańcucha dostaw, demonstrując nasze zaangażowanie w zrównoważony rozwój gospodarczy i przywództwo w przemyśle stoczniowym - wskazał François-Philippe Champagne, Minister Innowacji, Nauki i Przemysłu.

- Wybór oficjalnej nazwy dla naszych wysoce zdolnych niszczycieli to ekscytujący moment dla RCN i doskonale wyczuwalny czas, ponieważ dziś rozpoczyna się proces budowy serii River. To wyraźny znak namacalnego postępu w kierunku naszej przyszłej floty. Typ River jest ucieleśnieniem dróg wodnych, które są żyłami i tętnicami naszego narodu i upamiętnia niektóre z wielkich okrętów z historii Royal Canadian Navy - powiedział wiceadm. Angus Topshee, dowódca Królewskiej Kanadyjskiej Marynarki Wojennej.

Szczególnie ma zyskać na tym branża stoczniowa, zapewniając także na wiele lat nowe miejsca pracy. Projekt ma za zadanie wspierać zrównoważony rozwój morskiego łańcucha dostaw Kanady. Program CSC umożliwi utworzenie i/lub utrzymanie około 10 800 miejsc pracy rocznie przez cały 25-letni okres budowy okrętów w całym kraju zarówno w branży stoczniowej jak i w ramach łańcucha dostaw. Faza projektowania przedsięwzięcia umożliwi utworzenie i/lub utrzymanie w całej gospodarce około 5000 kanadyjskich miejsc pracy rocznie. W sumie program CSC wygeneruje w ten sposób skumulowany produkt krajowy brutto o wartości co najmniej 40 miliardów dolarów .

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.