Ubiegłotygodniowa wizyta premiera Japonii Fumio Kishida na Filipinach była okazją do zacieśniana relacji między oboma krajami, które są najlepsze od lat. W obliczu chińskiej ekspansji na Morzu Południowochińskim i Pacyfiku oba kraje, naznaczone złymi doświadczeniami z czasów II wojny światowej, mocno z sobą współpracują na rzecz bezpieczeństwa. W związku z tym japońskie władze wspomogą obronność partnera.
Wśród zawartych umów wynikłych z rozmów przedstawicielem japońskich władz z prezydentem Ferdinandem Marcosem Jt. znajduje się pierwszy w historii relacji obu państw transfer wyposażenia obronnego w ramach nowej polityki bezpieczeństwa realizowanej przez Kraj Kwitnącej Wiśni. Ma on na celu dostarczanie sprzętu w zakresie bezpieczeństwa, określanego jako "nieśmiercionośny", co ma wynikać z pacyfistycznej polityki Tokio i konstytucji wykluczającej zbrojenia z myślą o agresji. Współpraca ma zapewnić dostarczenie radarów nadzoru przybrzeżnego o wartości 4 mln dolarów dla sił morskich Filipin, a także pięciu patrolowców dla straży wybrzeża tego wyspiarskiego państwa. Drugi program ma kosztować nawet 525 mln dolarów (29,3 mld jenów), a jednostki mają zostać dostarczone w latach 2027-2028. Wartość przedsięwzięcia może oznaczać, że formacja otrzyma wyjątkowo duże okręty (do 97 metrów długości) przeznaczone do zadań w zakresie zaopatrzenia, egzekwowania prawa morskiego i bezpieczeństwa, zdolne do działania tak na wodach przybrzeżnych, jak i otwartym oceanie, co może zapewnić ważne zdolności w obliczu chińskich działań. Wielokrotnie dochodziło do sytuacji, że jednostki analogicznej formacji działającej pod banderą Chin dokonywały prowokacyjnych akcji, jak blokowanie tras żeglugowych, próby taranowania oraz atak z użyciem armatek wodnych. Wykorzystują przy tym fakt, że mają większe rozmiary oraz wyporność w porównaniu z filipińskimi odpowiednikami.
Budowa i dostarczenie nowych patrolowców odbędzie się w ramach Projektu Poprawy Zdolności Bezpieczeństwa Morskiego Faza 3 (Maritime Safety Capability Improvement Project Phase 3, MSCIP-3). Prezydent Marcos podkreślił potrzebę poprawy zdolności Straży Wybrzeża Filipin do zwalczania nielegalnej działalności na wodach terytorialnych państwa i egzekwowania przepisów morskich w wyłącznych strefach ekonomicznych kraju.
Premier Japonii podkreślił, że relacje japońsko-filipińskie są w „złotym wieku”, podczas sesji Kongresu Filipińskiego, a także zaangażowanie swojego kraju w przestrzeganie praworządności i wolności na wodach międzynarodowych w ramach japońskiej strategii Wolnego i Otwartego Indo-Pacyfiku (FOIP). Niejako pozwala to budować silną pozycję tego kraju w Azji, ale już nie jako agresora, ale jednego z krajów na straży bezpieczeństwa, tak jak to próbują czynić USA stojące w opozycji do ekspansji Chin i ich pretensji terytorialnych do wysp i akwenów morskich. W przeszłości Filipiny i Japonia miały miały nierzadko bardzo złe relacje z powodu drugowojennych doświadczeń. Cesarska armia okupowała filipińskie wyspy, dokonując wielu okrucieństw na jeńcach i ludności cywilnej. Bitwa o stolicę Filipin, Manilę w 1945 roku należała do najkrwawszych bitew Wojny na Pacyfiku, którą określano mianem "Azjatyckiego Stalingradu" z racji na zniszczenia i śmierć dziesiątków tysięcy ludzi. Po wielu dekadach, w związku z nowym zagrożeniem oraz prowadzonym dialogiem, oba kraje są skłonne odłożyć zaszłości i skupić się na wspólnej przyszłości. Premier Japonii zaznaczył też, że jego kraj dąży do zapewnieniu utrzymania sprawnego monitorowania morskiego i powietrznego i tym samym bezpiecznego wykorzystania morza i powietrza, stwarzając warunki dla niezakłóconej żeglugi. To efekt rozpoczętej w ubiegłym roku inicjatywy postrzeganej jako odpowiedź na wspomniane już konfrontacje chińsko-filipińskie. Potencjalnie ma to także prowadzić do zawarcia paktu obronnego, co jeszcze nie tak dawno wydawałoby się nie do pomyślenia.
W przeszłości Japonia sfinansowała i dostarczyła dwie jednostki patrolowe dla straży wybrzeża. Wielokrotnie też wspierała kraj m.in. w obliczu klęski ekologicznej w związku zatonięciem statku do transportu ropy i dostaniem się jej do morza, grożąc tak środowiskowi naturalnemu, jak i rybołówstwu. Dostarczała wtedy niezbędne wyposażenie do oczyszczania wód i nabrzeży z produktów ropopochodnych, jak i przysyłając specjalistyczne jednostki morskie, ratowników i ekspertów. Przy tym jednak obecna skala pomocy przerasta wszystko, co było dotychczas.
Działania Ferdinanda Marcosa Jr. są zwrotem o 180 stopni w porównaniu z polityką swojego poprzednika, Rodrigo Duterte, który pogorszył relacje z USA i dążył do umocnienia relacji z Chinami, co wiązało się m.in. z umowami handlowymi, zakupem statków i okrętów, ale też ignorowaniem naruszania wód terytorialnych przez chińskie jednostki nawodne, w perspektywie może nawet odstąpienia od niektórych obszarów w zamian za korzyści gospodarcze. Obecny prezydent w obliczu działań Pekinu powrócił do wieloletniej współpracy z USA, dzięki czemu kutry US Coast Guard (należy brać pod uwagę, że pomimo nazewnictwa potrafią mieć one wyporność i rozmiary dużych okrętów) mogą patrolować wody terytorialne państwa i działać wspólnie z filipińskim odpowiednikiem, a także udostępnił bazy wojskowe dla amerykańskich żołnierzy. Budowanie współpracy zarówno z Waszyngtonem jak i Tokio ma zapewnić krajowi stabilne warunki do rozwoju gospodarczego, a także ochrony jego interesów i integralności terytorialnej.
Siły USA zatopiły dwie łodzie bojowników Huti
Grecki tankowiec trzykrotnie zaatakowany na Morzu Czerwonym
Zdaniem niemieckich służb Nord Stream wysadził Ukrainiec mieszkający w Polsce. Według polskich władz... wyjechał z kraju
Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczy zwalczanie okrętów podwodnych
Minister obrony Estonii: wyjaśnienia Chin ws. uszkodzenia Balticconnector są wątpliwe