jk
Olek dotarł do półmetka swojej transatlantyckiej trasy. Po niespełna dwóch miesiącach od opuszczenia Barnegat Light w New Jersey, dotarł do punktu skąd od wybrzeża amerykańskiego i Lizbony dzieli go 1500 mil morskich – poinformowano na profilu facebookowym wyprawy Aleksandra Doby.
W rzeczywistości jednak kajakarz przepłynął 2245 mil. Te 745 mil nadrobił przez zataczane pętle, cofanie pod wpływem przeciwnych wiatrów i dryfowanie bez steru.
- Olek przekroczył połowę trasy pomiędzy New Jersey a Lizboną, czyli połowa sukcesu. Trzeba uważać, bo - tak jak mówił Olek - ta druga połowa może być trochę trudniejsza. Prądy morskie od Azorów i wiatry mogą być trochę mocniejsze, silniejsze - mówił w rozmowie z RMF FM Piotr Chmieliński, koordynator medialny wyprawy Aleksandra Doby z Ameryki do Europy. - Mamy połowę, ale czekamy na dopłynięcie Olka do brzegu. W tej chwili przewidywana jest Lizbona, ale gdzie dopłynie Olek, to się jeszcze okaże. Mogą go prądy morskie ściągnąć w kierunku południowym, nawet do Afryki". Mogą go wiatry popchnąć w kierunku północnym - dodał Chmieliński.
Dodajmy, że losy wyprawy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. 11 czerwca podczas sztormu ster jego kajaka uległ awarii. Zanim udało się go naprawić, kajakarz dryfował kilka tygodni po Atlantyku.
Nowy Sztynort wygrywa 3 rundę Ekstraklasy
Miliarderzy Bezos, Gates i Arnault przypłynęli superjachtami na Sardynię
Nowe miejsca postojowe dla skuterów w marinie Centrum Żeglarskiego w Szczecinie
Turyści z Niemiec i Czech dominują nad polskim morzem
Wielkie zainteresowanie regatami na Zatoce Gdańskiej. Podsumowanie Energa Nord Cup Gdańsk 2024
W Gdyni rozegra się rywalizacja o awans do żeglarskiej Ekstraklasy