GospodarkaMorska.pl/PAP
Samotny rejs dookoła świata, w który popłynął kapitan Bartek Czarciński zakończył się zaledwie po kilku dniach. W nocy z wtorku na środę doszło do kolizji jachtu żeglarza z polskim statkiem na wysokości Danii.
Bartek Czarciński musi wrócić do Świnoujścia. Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, uszkodzeniu uległ maszt łódki, który wygiął się tuż nad bomem. Kapitanowi na szczęście nic się nie stało. „Konieczna będzie wymiana tego elementu i potem Perła wróci na swoją trasę” – czytamy na stronie radia.
29-letni żeglarz z Kalisza wystartował w sobotę po południu z Górek Zachodnich, z Narodowego Centrum Żeglarstwa w Gdańsku. Wcześniej przez sześć lat samodzielnie budował jacht o długości 7,8 m, na którym planuje opłynąć świat bez zawijania do portów. Pokonanie 28 tys. mil morskich może potrwać ponad rok.
Bartłomiej Czarciński, kapitan jachtowy i motorowodny, instruktor PZŻ i PZMiNW, od kilkunastu lat zawodowo jest związany z żeglarstwem. Ostatnie siedem lat poświęcił na przygotowanie rejsu non stop dookoła świata.
Jak czytamy na stronie www.polacydookołaswiata.pl, w wieku 25 lat stwierdził, że czas najwyższy na realizację wyzwania, jakim jest opłyniecie świata na samodzielnie zbudowanej łódce. W ostatnich latach na wodzie spędzał średnio osiem miesięcy w roku.
Nowy Sztynort wygrywa 3 rundę Ekstraklasy
Miliarderzy Bezos, Gates i Arnault przypłynęli superjachtami na Sardynię
Nowe miejsca postojowe dla skuterów w marinie Centrum Żeglarskiego w Szczecinie
Turyści z Niemiec i Czech dominują nad polskim morzem
Wielkie zainteresowanie regatami na Zatoce Gdańskiej. Podsumowanie Energa Nord Cup Gdańsk 2024
W Gdyni rozegra się rywalizacja o awans do żeglarskiej Ekstraklasy