• <

Infrastruktura krytyczna pod rosyjskim "ostrzałem". NATO ostrzega przed zagrożeniem

rk

01.07.2024 11:25 Źródło: EUToday, The Times
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Infrastruktura krytyczna pod rosyjskim "ostrzałem". NATO ostrzega przed zagrożeniem

Partnerzy portalu

Akcje, w wyniku których uszkodzono kilkukrotnie infrastrukturę krytyczną na Morzu Bałtyckim wymusiły na państwach regionu zwiększenie czujności oraz większą aktywność w zakresie budowy świadomości na temat bezpieczeństwa morskiego. To oznacza także regularne działania, w które są zaangażowane siły marynarek wojennych oraz służb. Jak się okazuje, skala działań, o które jest posądzana Rosja, jest nawet większa niż przypuszczano.

O aktywności okrętów szpiegowskich oraz statków mogących być wykorzystywanymi przez służby informowaliśmy nieraz. W tym jak i ubiegłym roku doszło do kilku głośnych incydentów, jak uszkodzenie kabli przesyłowych na dnie Bałtyku, czy też gazociągu Balticconnector w Zatoce Fińskiej, który dopiero po kilku miesiącach prac został naprawiony i przywrócony do działalności zgodnie z przeznaczeniem.

Jak podał portal EUToday, powołując się na belgijską gazetę De Tijd i organizację Follow the Money (FTM), Rosjanie okazują się także niezwykle aktywni na Morzu Północnym. Wyliczono, że przez dekadę w sumie 167 jednostek nawodnych, w tym badawczych, towarowych, tankowców, rybackich i pasażerskich miało prowadzić działania faktycznie niezgodnie ze swoim przeznaczeniem, bądź główna funkcja była pozorna, albo służyła jako kamuflaż. Zdaniem specjalistów naliczono nawet 945(!) podejrzanych działań w ciągu 10 lat. Odbywały się one w strefach ekonomicznych krajów Morza Północnego, w tym Belgii, Holandii, Danii, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Norwegii. Oznaczało to choćby zbliżanie się do rur i kabli podwodnych na bliską odległość i pozostawanie w miejscu przez pewien czas.

Przypomnijmy, że niemałe zamieszanie w czerwcu ubiegłym roku, na podobnej zasadzie, spowodował pływający pod banderą Wysp Marshala masowiec Agia Irini, który wcześniej zahaczał o rosyjskie porty. Jednostka kilka dni stała, bądź wykonywała nieznaczne ruchy nieopodal platformy do wydobycia ropy na Bałtyku, który należy do Lotos Petrobaltic. Wtedy zarówno polska Marynarka Wojenna jak i Morski Oddział Straży Granicznej monitorowały aktywność podejrzanego statku, niemniej nie podjęto poważniejszych działań przeciwko niemu, o których by dalej informowano.

Uszkodzenia Nord Stream, Balticconnector oraz kabli przesyłowych pozostały bez wyjaśnienia, mimo toczącego się śledztwa i co rusz nowych tropów. Stąd politycy, specjaliści jak i zwykłe osoby śledzące temat w prasie obawiają się, że Rosja posiada zdolności do dalszego szkodzenia podwodnej infrastrukturze krytycznej, w ten sposób paraliżując państwa Europy w zakresie dostaw ropy i gazu oraz dostępu do Internetu. Choć przez groźbę konfliktu wiele państw dąży do nadrobienia zaległości sprzed lat i inwestuje w nowe okręty oraz innowacyjne rozwiązania technologiczne jak bezzałogowe pojazdy podwodne, pojawia się problem instytucjonalny w zakresie działania służb i analizy danych. Infrastruktura miała nie być właściwie monitorowana z prostego powodu, jako że... nie widziano zagrożeń w tej mierze. Mimo że czujność wzrosła szczególnie po uszkodzeniu Nord Stream we wrześniu 2022 roku, okazuje się, że już wcześniej, prawdopodobnie po 2014 roku, gdy Rosja rozpoczęła zbrojne działania przeciwko Ukrainie, zdecydowanie już wtedy miało wzrosnąć zagrożenie dla gazociągów, ropociągów i kabli światłowodowych, które jednak było ignorowane.

Zdaniem części specjalistów Rosja mogła nawet zdecydować się nie tylko na analizę i monitoring podwodnej infrastruktury krytycznej na Morzu Bałtyckim i Północnym, ale też podłożenie ładunków wybuchowych, które można odpalić zdalnie bądź poprzez kontakt zbliżeniowy, uniemożliwiając np. bezpieczne prace naprawcze i kontrolę. W razie wybuchu konflikty zniszczenie ich doprowadziłoby do paraliżu w funkcjonowaniu państw Europy.

Zdaniem "The Times" ma być prawdopodobne, że Rosja dokonała zaminowania kabli i rurociągów na Morzu Północnym. Służby brytyjskie i innych państw jak dotąd nie potwierdziły tych przypuszczeń, niemniej można spodziewać się zwiększenia kontroli sił morskich w regionie. Co istotne, inwestycja w ramach m.in. budowy morskich farm wiatrowych mogą się wiązać także z rosnącym zaangażowaniem państw na tym akwenie, aby chronić swoje bezpieczeństwo energetyczne oraz inwestycje. Działania w tym celu rozpoczęła w ub. r. Holandia, wdrażając największy od lat program inwestycji w siły morskie, w tym również jednostki patrolowe zdolne monitorować infrastrukturę na Morzu Północnym.

Fot. Depositphotos

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.