Władze Maroka prowadzą śledztwo po eksplozji, która spowodowała śmierć co najmniej siedmiu marynarzy i raniła innych na pokładzie frachtowca, wynajętego przez firmę z Etiopii. Statek Toro Rosso, zakotwiczony u wybrzeży portu Jorf Lasfar, czekał na załadunek marokańskiego fosforanu, gdy doszło do tragedii.
Eksplozja i pożar w maszynowni statku, zbudowanego w 1997 roku, dotarły do władz portowych około godziny 10:00 (czasu lokalnego) 30 maja. Na pokładzie znajdowało się 28 marynarzy, głównie obywateli Syrii. W wyniku tragedii śmierć poniosło siedmiu z nich, a dziewięciu zostało rannych.
Szczegóły dotyczące statku pozostają niejasne, wiadomo jedynie, że jest zarejestrowany w Panamie. Ostatnia inspekcja miała miejsce w 2022 roku, kiedy statek został zatrzymany z powodu problemów bezpieczeństwa.
W akcji ratunkowej uczestniczyły lokalne służby oraz dwa helikoptery. Port Jorf Lasfar jest ważnym miejscem eksportu nawozów. Władze portu podkreślają, że podczas obsługi niebezpiecznych materiałów przestrzegane są rygorystyczne środki bezpieczeństwa.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami