Czterech marynarzy zginęło w dwóch wybuchach, do jakich doszło na tankowcu Shagor Nandini-2 w ciągu zaledwie dwóch dób.
O pierwszej eksplozji na wybudowanym w 2012 roku tankowcu Shagor Nandini-2 poinformowała bangladeska straż wybrzeża w sobotę. Doszło do niego na rzece Sugandha. W efekcie wybuchu jednostka została poważnie uszkodzona i zapanował na niej pożar. Oficjalne doniesienia mówią, że czterech spośród dziewięciu członków załogi statku zginęło (w tym kapitan), pozostali zostali poparzeni. Jedno z ciał ratownicy odnaleźli w maszynowni, zwłoki trzech pozostałych ofiar zostały wyciągnięte z wody. Służby, które pojawiły się na miejscu wydarzenia, miały za zadanie m.in. przepompować z płonącego statku 400 tysięcy litrów ropy, do czego wykorzystano siostrzaną jednostkę Shagor Nandini-4.
Jakby tego było mało, w poniedziałek na statku doszło do kolejnej
eksplozji. Według mediów, tym razem do wybuchu doszło właśnie podczas
akcji przepompowywania ładunku. Pożar próbowały opanować cztery oddziały
straży pożarnej, ogień udało się okiełznać po dziesięciu godzinach, we
wtorek rano czasu miejscowego. W drugim wybuchu ucierpiało 14 osób, w
tym dziesięciu funkcjonariuszy policji.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami