Kilka firm oferujących usługi żeglugowe z użyciem promów padło ofiarą hakerskiego ataku DDOS. w wyniku przeciążenia wiele stron było niedostępnych, przez co utrudniono dostęp do rezerwacji rejsów i zakupów biletów.
O wydarzeniu z 19 października br. poinformowała Johanna Boijer-Svahnström, będąca na stanowisku starszego wiceprezesa fińskiego operatora Viking Line. Omówiła cyberatak, który miał dotknąć w szczególności główne firmy żeglugowe w całej Europie.
- Z komercyjnego punktu widzenia jest to wyzwanie, ponieważ większość podróżnych dokonuje rezerwacji za pośrednictwem naszych stron internetowych. Ale nie tylko my jesteśmy zagrożeni. Zrozumieliśmy, że kilka przedsiębiorstw żeglugowych w Europie było narażonych na tego typu ataki przeciążeniowe - powiedziała.
Nie jest jasne, kto stał za atakiem i jaki był jego cel. W ostatnich latach problem bezpieczeństwa Sieci stał się bardziej istotny także w branży morskiej, z racji na cyfryzację firm z branży morskiej, w tym stoczni, portów i przewoźników. Celem hakerów, działających na zlecenie obcych wywiadów lub z myślą o szantażu, padają dane personalne oraz firm, w tym wyciągi finansowe, informacje o transakcjach czy też zabezpieczeniach. Skuteczne działanie cyberprzestępców może doprowadzić do np. paraliżu portu, powodując straty idące w równowartość wielu milionów dolarów. Wśród krajów, które są obecnie szczególnie zaangażowane we wspieranie tego procederu są Rosja, Chiny, Iran i Korea Północna. W końcówce ubr. doszło do ataku na Port w Lizbonie, gdzie przestępcy zablokowali dostęp do jego strony internetowej, grożąc również ujawnieniem poufnych informacji finansowych, jeśli nie otrzymają okupu.
Cyberataki to także element wojny. Na początku sierpnia br. ukraiński wywiad wojskowy przekazał, że hakerzy zaatakowali telefony należące do rosyjskich marynarzy służących na okrętach. Wysłali im życzenia z wirusem. Działalność w Sieci to także element toczącej się wojny, którą również prowadzą Rosjanie. Pozwalają zdobyć cenne dane, rozprzestrzeniać propagandowe treści oraz wywoływać szkody w infrastrukturze przeciwnika. Ukraina wykorzystuje te możliwości regularnie, gdzie obok zdobywania informacji udostępnia treści, mające pokazywać Rosjanom prawdę o zbrodniach władzy ich kraju, jakich te dopuszczają się w trakcie zbrojnej agresji. Z drugiej strony Rosja od lat stosuje tego typu metody w Sieci, wymierzone również w inne państwa, aby zdobywać dane, szantażować celem pozyskania funduszy i paraliżować konkretne instytucje czy też infrastrukturę. Miesiąc po akcji Ukraińców, rosyjska grupa hakerska LockBit zdobyła i opublikowała w darknecie (sieci nakładkowej w Internecie, do której można uzyskać dostęp tylko za pomocą określonego oprogramowania, konfiguracji lub autoryzacji) informacje na temat zabezpieczeń szeregu brytyjskich obiektów wojskowych i wywiadowczych, w tym między innymi bazy okrętów podwodnych. Z kolei Korea Północna nasiliła ataki sieciowe przeciwko stoczniom południowego sąsiada. Podejrzewa się, że hakerzy na usługach reżimu w Pjongjangu chcą wykraść dane, dzięki którym ten będzie mógł zlecić budowę własnych, nowoczesnych okrętów.
Służby państwowe a także firmy zajmujące się bezpieczeństwem w Sieci stale uczulają na niebezpieczeństwa czyhające w Internecie, w tym jak łatwo stracić dane oraz środki finansowe. Przede wszystkim nie należy klikać w przesyłane w wiadomościach e-mail podejrzane linki internetowe, a także przypominają o korzystaniu z programów antywirusowych oraz ich stałego aktualizowania.
Fot. Depositphotos
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami