Choć nie ma oficjalnego potwierdzenia, to najprawdopodobniej grupa CMA CGM zdecydowała się na wstrzymanie tranzytu przez Morze Czerwone po tym, jak jej statek został dwukrotnie zaatakowany przez Huti.
Branżowe media donoszą, że Grupa CMA CGM dołączyła do linii omijających Morze Czerwone. Katalizatorem do podjęcia decyzji stała się dwukrotna próba ataku na kontenerowiec eksploatowany w ramach czarteru, do jakich miało dojść w ciągu dwóch ostatnich dni.
Najpierw w czwartek rano Huti podali, że trafili rakietą statek Koi płynący do Izraela. CMA CGM zaprzeczyło tym doniesieniom. Podano, że jednostka skierowała się do Dżibuti w celu ewakuacji medycznej i popłynie dalej na północ w stronę Kanału Sueskiego. Kilka godzin później Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych i Brytyjska Organizacja Handlu Morskiego poinformowały, że ten sam statek rzeczywiście został wzięty na cel, nie został jednak trafiony i kontynuował podróż.
CMA CGM nie potwierdziła wciąż oficjalnie decyzji, ale agencja Bloomberg podała, że poinformowane o niej zostały już załogi. Prawdopodobnie linie utrzymają część tranzytów przez Kanał Sueski, by utrzymać obsługę w regionie północnego Morza Czerwonego.
Wcześniej, w grudniu, CMA CGM informowało, że utrzymuje niektóre trasy przez Morze Czerwone, część jednak została odesłana wokół Afryki.
fot. Depositphotos
Statek zgubił 44 kontenery. Afrykańskie sztormy dają się we znaki
Nowe trasy COSCO Shipping wpływają na wzrost wolumenu i przepustowości
Port Gdańsk Eksploatacja ogłasza postępowanie na stanowiska prezesa i członka zarządu ds. handlowych
Gróbarczyk: śledztwo prokuratury sterowane politycznie, to atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną
Bando: zwiększenie tranzytu ropy do Niemiec bez uszczerbku dla polskich rafinerii
Wakacje w pełni zatem odpalamy „Lato z Portem Gdańsk i Baltic Hub”