Królewska Tajska Marynarka Wojenna (Kong Thap Ruea Thai) dziś potwierdziła, że odzyskała ciała sześciu marynarzy z zatopionej korwety HTMS Sukhothai. Zdołała także uratować jednego rozbitka, który znajdował się na tratwie ratunkowej dryfującej na Zatoce Tajlandzkiej.
Według oficjalnego oświadczenia tajlandzkiej Marynarki Wojennej, okręt operował w Zatoce Tajlandzkiej, około 20 mil od Bang Saphan, gdzie napotkał silne wiatry i wysokie fale. W wyniku tego woda morska dostała się do bocznej rury wydechowej, wpływając na jego silniki i urządzenia elektryczne, powodując awarię elektroniki, uniemożliwiając właściwą obsługę wyposażenia. Ponadto korweta przechyliła się i zaczęła nabierać wody, która dostawała się wraz z kolejnymi falami. Pompy nie były w stanie opanować zalewania. 12 minut po północy okręt wywrócił się i zatonął.
Ze 105 członków załogi znajdujących się na pokładzie okrętu wojennego w chwili jego zatonięcia, łącznie uratowano 76 osób. Potwierdzono zgon sześciu kolejnych, reszta wciąż pozostaje zaginiona. Ciała zmarłych dostarczono do najbliższego szpitala w celu formalnej identyfikacji.
Pomimo malejących szans na znalezienie kogokolwiek żywego, poszukiwania cały czas trwają. Ich zakres został rozszerzony o obszary przybrzeżne, gdzie wiatr i prądy morskie mogłyby ponieść ocalałych. Odnalezienie pojedynczego rozbitka jest traktowane jako sukces i daje choć promyk nadziei, że uda się odnaleźć kolejnych. Do pomocy w poszukiwaniach tajlandzkie siły zbrojne zaangażowały cztery okręty, dwa samoloty patrolowe, dwa śmigłowce, jednego drona lotniczego oraz inne jednostki tajlandzkich sił zbrojnych.
Naczelny dowódca Królewskiej Tajskiej Marynarki Wojennej admirał Choengchai Chomchoenpaet obiecał przeprowadzenie dokładnego dochodzenia w sprawie okoliczności zatonięcia, wykorzystując relacje ocalałych. Z nich wynika, ze na pokładzie nie było wystarczającej ilości kamizelek ratunkowych, a operacja opuszczenia okrętu przebiegała w chaotyczny i dramatyczny sposób. Początkowo nie było informacji o zaginionych, a tylko o samej ewakuacji załogi.
Zatonięcie HTMS Sukhothai to pierwsza od lat utrata okrętu, jaką poniosła tajlandzka Marynarka Wojenna. Oznacza też ograniczenie jej potencjału bojowego i wywołała szereg dyskusji odnośnie finansowania morskiego rodzaju sił zbrojnych. Wywołała również pytania o priorytety budżetowe marynarki, które w ostatnich latach koncentrowały się na pozyskaniu jednego okrętu podwodnego produkcji chińskiej, z jednoczesnym ograniczeniem zakupów bojowych jednostek nawodnych.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami