Straż przybrzeżna Japonii zgłosiła wtargnięcie dwóch chińskich łodzi patrolowych na obszar Morza Wschodniochińskiego, który Tokio uznaje za japońskie wody terytorialne. Chińskie jednostki przebywają tam najdłużej od ośmiu lat – podała dziś stacja NHK.
Według japońskich władz dwie łodzie patrolowe ChRL wpłynęły w niedzielę przed południem na wody otaczające kontrolowane przez Tokio sporne wyspy, które Japończycy nazywają Senkaku, a Chińczycy – Diaoyu. Chińskie jednostki miały również usiłować zbliżyć się do japońskiej łodzi rybackiej.
Japońska straż przybrzeżna wysłała na ten obszar swoje łodzie patrolowe i ostrzegła chińskie jednostki, aby natychmiast odpłynęły. We wtorek rano wciąż przebywały one jednak w pobliżu spornego archipelagu. Jest to najdłuższe wtargnięcie odnotowane przez japońskie władze na tym obszarze od 2012 roku, gdy rząd w Tokio wykupił część wysepek z rąk prywatnych, przeciwko czemu ostro protestował Pekin – podkreśla NHK.
Japońskie ministerstwo obrony zarzuciło niedawno władzom Chin, że w czasie pandemii Covid-19 forsują swoje roszczenia terytorialne i usiłują m.in. „zmienić status quo na Morzu Wschodniochińskim”. W dorocznym sprawozdaniu zwrócono uwagę na „bezustanne wtargnięcia” chińskich statków na wody otaczające sporne wyspy.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami