Przyczyna śmierci 44-letniego płetwonurka, który zaginął 11 grudnia podczas powrotu z nurkowania na wysokości Babich Dołów w Gdyni będzie znana po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych.
Prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedział PAP we wtorek, że przeprowadzona sekcja zwłok płetwonurka nie dała jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej przyczyny jego śmierci.
"Sekcja faktycznie się odbyła. Biegły nie pokusił się o wydanie opinii wstępnej. Pobrano materiał biologiczny do badań histopatologicznych i dopiero po uzyskaniu wyników tych badań biegły wyda opinię ostateczną" – wyjaśnił prok. Duszyński.
44-letni mężczyzna zaginął w niedzielę, 11 grudnia rano po tym, jak wspólnie z kolegą nurkował w pobliżu starej torpedowni w Babich Dołach. Do brzegu dotarł tylko jeden z nich i o zaginięciu kolegi powiadomił służby ratunkowe. Dziesięciogodzinna akcja poszukiwawcza nie dała rezultatów.
W akcji uczestniczyły m.in. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, WOPR, Państwowa Straż Pożarna, Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej, Straż Graniczna oraz Policja.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami