Amerykańskie siły na Morzu Czerwonym zniszczyły zdalnie sterowanego drona-samobójcę Huti.
Do ataku doszło we środę. Amerykanie podali, że rano wykryto zdalnie sterowaną łódź obsługiwaną przez Huti, która zmierzała w stronę międzynarodowych szlaków żeglugowych na Morzu Czerwonym. Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych oceniło, że stanowi ona „bezpośrednie zagrożenie” dla statków handlowych i okrętów wojennych w regionie, zdecydowano więc o jej zniszczeniu, czego dokonały siły amerykańskie.
CENTCOM podał, że podczas niszczenia łodzi zarejestrowano „znaczące eksplozje wtórne”, co najpewniej oznacza, że łódź była wypełniona materiałami wybuchowymi. Nie zgłoszono żadnych obrażeń u personelu ani uszkodzeń.
Była to już druga odnotowana próba ataku dronem pływającym w ciągu miesiąca. Dron Huti zbliżył się do szlaków żeglugowych również na początku stycznia, jednak eksplodował poza zasięgiem jednostek.
fot. Depositphotos
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami