Pięć osób zginęło, a około 50 zostalo rannych po niedzielnym wycieku gazu w Porcie Karaczi. Lokalne władze potwierdziły, że są to trzy kobiety i dwaj mężczyźni. Służby lokalizują źródło tajemniczego trującego gazu.
New York Time podaje, że do szpitali zgłaszają się setki ludzi z okolicznych rejonów Karaczi skarżących się na problemy z oddychaniem i duszności. Około 65 osób hospitalizowano. Dyrektor szpitala w Ziaiddin, dr Asim Hussain zaniepokojony sytuacją zążadał przeprowadzenia jak najszyszego dochodzenia w tej sprawie. Sprawą zajęła się już policja i odpowiednie służby. Nakazano okolicznym mieszkańców szczelne zamknięcie okien, drzwi i używanie maseczek.
Minister Gospodarki Morskiej Pakistanu Ali Zaidi umieścił wpis na Twitterze: "Zapewniamy, że skutki tego tragicznego incydentu zostaną wyjaśnione niebawem".
Policja przeszukuje teren
portu w celu znalezienia nieszczelnych pojemników. Bada również możliwość wycieku chemikaliów ze zbiornikowców. Lokalne władze nakazały ograniczenie przepływu gazy i produktów naftowych w
porcie w celu zmniejszenia ryzyka i możliwości przeprowadzenia niezbędnych inspekcji. Przyczyna wycieku nie jest wciąż znana jednak podejrzewa się, że chemikalia wyciekały z nieszczelnych beczek ze Stoczni Keamari. Lokalne media podał z kolei, że tajemniczy gaz wyciekł ze statku zacumowanego w Porcie, jednak jego rzecznik szybko publicznie zdementował te plotki.
Będziemy na biężąco relacjonować przebieg wydarzeń.